37-letni mężczyzna zginął w wybuchu pieca centralnego ogrzewania w miejscowości Kostrzyna na Śląsku. Jego żona trafiła do szpitala. Urządzenie zostało uruchomione po kilkudniowej przerwie.

Prawdopodobnie rury zamarzły, gorąca woda i para nie miały ujścia i piec został rozerwany - powiedział rzecznik śląskiej straży Jarosław Wojtasik. Mężczyzna, który w momencie wybuchu był w kotłowni, zginął na miejscu. Uszkodzony został też strop budynku. Dziś powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zdecyduje, czy dom nadaje się zamieszkania.