Zarzut znieważenia funkcjonariusza publicznego podczas czynności służbowych zapowiada stołeczna policja dla mężczyzny, który wczoraj rzucił tortem w sędzię orzekającą w sprawie Czesława Kiszczaka. Zygmuntowi Miernikowi może grozić nawet rok więzienia.

Zaatakowana sędzia Anna Wielgolewska złożyła na policji zawiadomienie o przestępstwie - poinformował Mariusz Mrozek ze stołecznej policji. Sprawca jest ustalony, obecnie nie wrócił jeszcze z Warszawy do miejsca zamieszkania. Jeśli zostanie zatrzymany, zostanie przesłuchany i usłyszy zarzut z art. 226 - powiedział Mrozek.

Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Warszawie przesłuchiwano dwoje psychiatrów, którzy uznali, że zdrowie 88-letniego Kiszczaka nie pozwala na sądzenie go po raz piąty w sprawie przyczynienia się do śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w 1981 roku.

Całe posiedzenie było jawne dla mediów. Gdy sędzia ogłosiła, że tylko samo przesłuchanie biegłych odbędzie się - tak jak zawsze w tego typu sprawie - przy drzwiach zamkniętych, obecna w sali jako publiczność grupa z Adamem Słomką głośno zaprotestowała. Wtedy sędzia ogłosiła przerwę w posiedzeniu. Gdy wychodziła z sali, jeden z mężczyzn rzucił w nią tortem z bitą śmietaną. Sędzia dostała tortem w głowę.

Słomka mówił dziennikarzom, że tortem rzucił internowany w stanie wojennym działacz opozycji Zygmunt Miernik. Zapowiedział też podobne tego typu akcje.

(bs)