Rana głowy, z którą zgłosił się do szpitala w Chełmie na Lubelszczyźnie 45-letni mężczyzna, nie była śmiertelna. Takie wyniki przyniosła wstępna sekcja zwłok. Pacjent szukał pomocy w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Po opatrzeniu głowy czekał na konsultację neurologiczną. Następnego dnia znaleziono jego ciało w toalecie.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie ewentualnych zaniedbań ze strony szpitala.

Należy poczekać do momentu wyników badań histopatologicznych i toksykologicznych, a to już jest kwestia najbliższych tygodni. Były podstawy do wszczęcia postępowania, dlatego że między przyjęciem pacjenta do szpitala 23 października około godziny piątej rano a ujawnieniem jego zwłok minęła ponad doba. Na tym etapie postępowania trudno mówić, jaki rodzaj uchybień był i z czyjej strony - powiedziała RMF FM prokurator Beata Syk-Jankowska.

45-latek trafił do szpitala pod wpływem alkoholu, później zniknął sanitariuszom z oczu. Uznali oni, że mężczyzna prawdopodobnie sam opuścił szpital w niewyjaśnionych okolicznościach. Dopiero po dobie znaleźli go w szpitalnej toalecie.