To w balkon wydawnictwa Dwie Siostry chcieli trafić racami uczestnicy wczorajszego Marszu Niepodległości. Narodowcy rzucali materiałami pirotechninymi, bo znajdował się tam baner Strajku Kobiet i tęczowa flaga. Od materiałów pirotechnicznych zajął się balkon pracowni Stefana Okołowicza, położony dwa piętra niżej.

W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Mimo że - zgodnie z zapowiedziami organizatorów - miał być zmotoryzowany - wielu uczestników brało w nim udział pieszo. Podczas Marszu doszło do zamieszek; policja informowała m.in., że na rondzie de Gaulle'a w stronę policjantów poleciały kamienie i race. Zniszczone zostało też mieszkanie w kamienicy przy ul. 3 maja.

Narodowcy zobaczyli, że na balkonie mieszkania znajdującego się na ostatnim piętrze wywieszona została tęczowa flaga i baner Strajku Kobiet. Poleciały tam race i petardy. Kilka wylądowało na balkonie dwa piętra niżej powodując niegroźny pożar. Była to pracownia Stefana Okołowicza - fotografa, kolekcjonera i znawcy dzieł Stanisława Ignacego Witkiewicza. W internecie pojawiły się zdjęcia pokazujące skalę zniszczeń. .

Cel uczestników marszu był jednak inny - balkon z tęczową flagą. "Gazeta Wyborcza" dowiedziała się, że jest to siedziba wydawnictwa Dwie Siostry, które specjalizuje się w literaturze dziecięcej.

Jest nam bardzo przykro, że niewinny balkon, z którego byliśmy bardzo dumni, wywołał tak nienawistne emocje. O ile to on był celem ataku - powiedziała "GW" Jadwiga Jędryas, współwłaścicielka wydawnictwa.

Kobieta zdradziła, że oprócz pracowni Stefana Okołowicza, race pojawiły się też na balkonie znajdującym się tuż pod siedzibą wydawnictwa.



Banery już zdjęliśmy, żeby nie narażać niepotrzebnie innych - przyznała Jędryas.

35 policjantów rannych

Rzecznik KSP nadkom. Sylwester Marczak dziś przekazał, że podczas Marszu Niepodległości rannych zostało 35 policjantów. Wśród policjantów mamy urazy kręgosłupa, głowy, złamaną rękę; w tej chwili jeszcze trzy osoby przebywają w szpitalu z uwagi na swój stan - mówił.

Marczak poinformował, że ilość rac i niebezpiecznych przedmiotów, które były rzucane w kierunku policjantów podczas środowego marszu stanowiło realne zagrożenie dla życia i zdrowia tych policjantów. To jest tak naprawdę podstawa wszelkiego działania policjantów - podkreślił.

Dodał, że podczas Marszu Niepodległości "rannych zostało 35 policjantów". Mamy urazy kręgosłupa wśród policjantów, urazy głowy, mamy złamaną rękę. W tej chwili jeszcze trzy osoby przebywają w szpitalu z uwagi na stan, w którym się znajdują. To pokazuje tak naprawdę podejście części osób, które brały udział we wczorajszych wydarzeniach - powiedział.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: KSP o burdach podczas Marszu Niepodległości: Mieliśmy do czynienia z bitwą