Jednomandatowe okręgi wyborcze są szansą na uzdrowienie sytuacji politycznej w Polsce - tak przynajmniej twierdzą organizatorzy "Marszu na Warszawę", który rozpoczyna się dziś w Częstochowie, a skończy w najbliższą sobotę w Warszawie.

W miastach, które po drodze odwiedzą, uczestnicy marszu będą przekonywać do zmiany ordynacji wyborczej. Ich zdaniem, jednomandatowe okręgi wyborcze wprowadziłyby odpowiedzialność do naszego życia publicznego.

Jak mówi jeden z inicjatorów akcji, profesor Jerzy Przystawa, poseł wybierany z małego okręgu jednomandatowego musiałby być dobrze znany mieszkańcom tego regionu.

Wyborcy mają instrument rozliczenia go. Jak im się podoba, to go zatwierdzają na następną kadencję, jak im się nie podoba, to go skreślają. Powstaje odpowiedzialność. To jest podstawowy warunek uzdrowienia naszego życia publicznego, by wiadomo było, kto, przed kim odpowiada - mówi prof. Przystawa. Jego zdaniem dziś posłowie odpowiadają jedynie przed swoimi partyjnymi szefami.

Według profesora czas skończyć z wyborami, w których my głosujemy na partię, zaś o tym, kto ma szansę zostać posłem, w praktyce decyduje jej przywódca, a nie wyborca.

21:15