Poseł Marian Piłka w rozmowie z RMF FM zapowiada, że będzie się starał ponownie złożyć projekt ustawy w sprawie pornografii, który posiadaczom materiałów pornograficznych grozi rokiem więzienia. Wczoraj władze PiS-u wycofały ten projekt z Sejmu i badają w jaki sposób Piłce udało się zebrać pod nim podpisy.

Jeden z posłów PiS powiedział reporterowi RMF FM, że Piłka sięgnął po podpisy in blanco, które – co jest sejmowym standardem – leżą we wszystkich klubach i czekają na nagłe sytuacje. Sam Piłka twierdzi, że to nieprawda: Ja przygotowałem ten projekt, ale ja nie zbierałem podpisów. To była decyzja prezydium klubu i prezydium klubu było odpowiedzialne za zebranie podpisów pod tym projektem.

Słowom Piłki zaprzecza wiceprzewodnicząca klubu Jolanta Szczypińska: Nie jest mi wiadome, żeby to był projekt zaakceptowany przez prezydium klubu. To był projekt poselski pana Mariana Piłki. Podejrzenia najłatwiej byłoby wyjaśnić u źródła, czyli u jednego z tych posłów, którzy podpisali, a potem się wycofali. Ci jednak mętnymi tłumaczeniami podejrzeń ani nie potwierdzają, ani też nie rozpraszają: To jest taka zgoda, że jak omawiamy projekty to są listy i my je podpisujemy. Jest to pewnego rodzaju technika, którą przy 200-osobowym klubie po prostu trzeba zastosować. Wygląda na to, że teraz PiS stosuje technikę zamiecenia sprawy pod dywan. Piłka zapowiada tymczasem, że będzie dalej zbierał podpisy pod projektem i go złoży.

Konrad Piasecki, RMF FM