"To wygląda na wymuszoną dymisję" - tak o rezygnacji szefa wywiadu mówi były koordynator specsłużb Marek Biernacki. Jak informuje rzecznik rządu, pułkownik Grzegorz Małecki podał się do dymisji, ale premier jeszcze nie podjęła decyzji w jego sprawie. Czeka na opinie sejmowej speckomisji, kolegium do spraw służb specjalnych oraz prezydenta Andrzeja Dudy.

Płk Małecki złożył rezygnację w związku z tym, że ma podjąć inne funkcje publiczne - powiedział rzecznik ministra, koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Dodał, że dymisja została złożona w trybie natychmiastowym. Dostał propozycje pracy w dyplomacji - tłumaczył Marek Opioła.

Decyzja o dymisji Grzegorza Małeckiego zaskoczyła Marka Biernackiego. Były koordynator specsłużb przypomina, że obecny szef Agencji Wywiadu swą funkcję pełnił niewiele ponad pół roku. Natomiast gdy obejmował to stanowisko, miał ambitne plany dotyczące funkcjonowania jego służby.

To nie jest decyzja naturalna, tak że spełnił swoją misję, wykonał pewne czynności i odszedł. To na pewno jest decyzja, którą podjął pułkownik Małecki, ale na pewno do niej był usilnie przekonywany - mówi Biernacki.

Według Marka Biernackiego, dymisja po pół roku może się odbić na jakości funkcjonowania wywiadu, bo ta służba - jak dodał - potrzebuje stabilności. Ta decyzja wywoła mnóstwo emocji w Agencji i jest sygnałem dla funkcjonariuszy, że nic nie jest wieczne - dodał były minister.

Marek Opioła z Prawa i Sprawiedliwości nie chciał komentować niespodziewanej dymisji Małeckiego. We wniosku premier o opinię na temat odwołania szefa AW nie ma uzasadnienia dymisji - mówi szef speckomisji.

Powody dymisji ma przedstawić posłom minister koordynator specsłużb Mariusz Kamiński.

Na razie - jak poinformował rzecznik rządu - nie ma kandydata na następcę Małeckiego.

Małecki był szefem Agencji Wywiadu od 22 lutego, na stanowisko powołała go - wraz z innymi szefami służb - premier Beata Szydło.

APA