"Jeszcze miesiąc temu, bym tego nie powiedział. Nie dopuszczałem takiej myśli. Teraz to się zmieniło. Widzę brak myślenia o Polsce i mam ‘nerwa’. Są takie chwile, że myślę, że warto byłoby wrócić do polityki" - mówi Kazimierz Marcinkiewicz, odpowiadając na pytania słuchaczy RMF FM. "Nie wiem, czy iść do PO, czy robić coś nowego. Rozwój wypadków jest dynamiczny i wszystko może się zdarzyć. Byłem premierem i wiem, że Polskę można zmieniać, nawet mając prezesa PiS na plecach. Jeśli się chce, to można. Gdybym mógł jeszcze rządzić, chciałbym zmieniać Polskę" - deklaruje Marcinkiewicz.
Na prośbę słuchaczy, by były premier krzyknął jeszcze raz, jak kiedyś w Brukseli: Yes! Yes! Yes!, Marcinkiewicz odpowiada: Dziś nie ma, do czego. Dziś mogę krzyknąć raczej: No! No! No!
Gowin jest liderem skrzydła konserwatywnego. Lider skrzydła nie zawsze musi być dobrym liderem partii. Gowin, żeby być dobrym szefem PO, musiałby odłożyć trochę na bok swoje poglądy i starać się scalać. Zarząd PO musiałby pełnić większą niż do tej pory rolę - uważa Kazimierz Marcinkiewicz.
PO jest dobrem stałym. Zbudowanie tak dużej partii, z tak ciekawymi ludźmi, to coś nowego na polskiej scenie politycznej. Liderzy PO powinni mieć to na uwadze. A myślę, że chyba nie mają. I to jest błąd - dodaje komentując podziały w partii.
Jeśli Tusk chce odciąć Gowina, to znaczy, że jest minimalistą i chce tylko rządzić. Pozbycie się Gowina, to byłoby szalbierstwo - mówi gość RMF FM. Jeśli premier przez 3 miesiące nie jest w stanie spotkać się ze swoim konkurentem i porozmawiać, to też jakiś dowcip - dodaje.
Będę namawiał, żeby nie iść na referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Rozumiem wkurzenie ludzi na rządzenie w Warszawie, ale wszyscy namawiają do głosowania przeciw prezydent stolicy i nikt nie podaje recepty na to, co potem. To nie jest uczciwe. To hucpa polityczna. Odpowiedź może być jedna: Nie idźcie do głosowania. Niech jest, jaka jest - apeluje Marcinkiewicz.