"Szanowny Panie Ministrze, nie da się pomagać po cichu. Po cichu to ja próbuję pomóc Filipkowi już od 7 lat" - napisała na Facebook mama niepełnosprawnego chłopca. To właśnie tej rodzinie Zbigniew Ziobro chce przekazywać pieniądze pobrane z programu 500 plus. Jego decyzja była mocno komentowana na Twitterze; rozpętała się nawet wojna na cytaty z Biblii z Bartoszem Marczukiem, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

"Szanowny Panie Ministrze, nie da się pomagać po cichu. Po cichu to ja próbuję pomóc Filipkowi już od 7 lat" - napisała na Facebook mama niepełnosprawnego chłopca. To właśnie tej rodzinie Zbigniew Ziobro chce przekazywać pieniądze pobrane z programu 500 plus. Jego decyzja była mocno komentowana na Twitterze; rozpętała się nawet wojna na cytaty z Biblii z Bartoszem Marczukiem, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Minister Sprawiedliwości zapowiedział przekazywanie potrzebującym pieniędzy pobranych z programu 500 plus /Piotr Polak /PAP

Zbigniew Ziobro o swoim postanowieniu poinformował w świetle kamer. W poniedziałek minister sprawiedliwości powiedział, że pobrane z programu 500 plus pieniądze będzie przekazywał bardziej potrzebującym rodzinom.

I tak przez pierwszy rok pół tysiąca złotych miesięcznie ma otrzymywać rodzina chorego 7-latka. Potem minister sprawiedliwości ma wskazać kolejne osoby, którym przekaże wyznaczoną kwotę.

Mamy tę radość cieszenia się zdrowym dzieckiem. Jesteśmy ludźmi, którzy nieźle zarabiają, a jest wśród nas wiele takich dzieci, które dużo bardziej potrzebują tych pieniędzy - mówił Ziobro podczas specjalnej konferencji. Minister zaapelował także do Polaków, "których status majątkowy i materialny jest bardzo dobry", aby pobrane z programu 500 zł. przekazali bardziej potrzebującym.

Gest Ziobry na Twiterze skomentował Bartosz Marczuk. Podsekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej użył cytatu z Ewangelii według św. Mateusza, który mówi o tym, aby nie być dobrym na pokaz.



I w ten sposób na portalu społecznościowym rozpoczął się pojedynek na cytaty z Biblii. Marczukowi odpowiedział Zbigniew Ziobro. Jego cytat mówi o tym, aby przez dobre uczynki zmusić do milczenia niewiedzę ludzi głupich.



A dziś głos w sprawie zabrała Justyna Moczarska - mama niepełnosprawnego Filipa. Na Facebooku opisała dzień z życia syna, któremu poświęca się w 100 proc. Kobieta - broniąc Zbigniewa Ziobry - stwierdziła także, że nie można pomagać po cichu, i że "tylko rozgłos w takich sytuacjach jest w stanie wywołać temat pomocy dla potrzebujących".

Oto cały wpis Justyny Moczarskiej:

"Szanowny Panie Ministrze Marczuk,

nie da się pomagać po cichu. Po cichu to ja próbuję pomóc Filipkowi. Już od 7 lat. Naprawdę czasami jest ciężko.

Filipek od urodzenia dzielnie zmaga się z doskwierającymi mu chorobami. Mój każdy dzień, jako matki, kręci się wokół synka. Codzienna pobudka o godzinie 6. Ćwiczymy jeszcze przed wyjściem z domu, żeby rozluźnić Filipkowi mięśnie. O 7.15 wyjazd do Kielc, 40 km od domu. Wożę synka do specjalistycznego przedszkola. Nie zostaje tam sam, jak inne dzieci. Muszę z nim być przez cały dzień. Filipek ma rehabilitacje.

Potem powrót do Stąporkowa. Po południu kolejne rehabilitacje. Musimy jechać do szpitala w Czarnieckiej Górze. 45 minut spaceru na specjalistycznym urządzeniu refundował kiedyś NFZ. Od czterech lat trzeba płacić samemu. Koszt: 150 zł.

Filipek korzysta też z hipoterapii. Ale to również kosztuje. Wszystko kosztuje. Ale też całe moje życie kręci się wokół synka. I to zrozumieją tylko ci, którzy na co dzień zmagają się z trudem wychowania niepełnosprawnego dziecka. Z trudem, który daje mi też wielką radość. Bo bardzo kocham Filipka.

Daremnie wołałam od 7 lat o pomoc. Dopiero dzięki Panu Ministrowi Zbigniewowi Ziobro i jego Żonie o Filipku i takich dzieciach jak on usłyszała cała Polska. Tylko rozgłos w takich sytuacjach jest w stanie wywołać temat pomocy dla potrzebujących. A krytyka? Nie należy się nią przejmować. Życie jest zbyt skomplikowane żeby czasami zrozumieć innych. Ja wielokrotnie tego doświadczyłam.

Obecnie zbieram pieniądze na specjalistyczny chodzik dla Filipka. Nie na rower czy smartfon, ale urządzenie, które pozwoli mojemu synkowi się poruszać. Koszt to 28 tys. zł. Pomoże Pan?"

APA