Ponieważ na zewnątrz ostatnio ciągle gorąco, każdemu przyda się trochę ochłody. Na przykład przez… historie z dreszczykiem. W poszukiwaniu takowych warto udać się na Dolny Śląsk. Nieoficjalny spis duchów straszących na zamkach w Polsce wskazuje, że co czwarty mieszka właśnie tam.

Jedną ze zjaw spotkacie w Grodnie. Nikt nie wie dokładnie, kto to: jedni twierdzą, że to duch uśmierconej przed wiekami niewiasty z Zagórza, którą zły burgrabia wtrącił do więziennego lochu. Inni, że to duch dawnej pani zamku, która ze zgryzoty po utracie męża rzuciła się przy świetle księżyca do studni. Szloch księżnej Daisy usłyszeć można z kolei na Zamku Książ. Duch księżnej błąka się tam w poszukiwaniu sznura perłowych korali.

A na Zamku Czocha straszy duch chciwej Anny. Kobieta wyszła za mąż za dużo starszego właściciela zamku - głównie dla jego bogactwa. W noc poślubną mąż odkrył jej intencje i okrutnie się zemścił - uruchomił dźwignię koło łoża małżeńskiego i ta część łóżka, na której spoczywała jego małżonka, zapadła się, strącając kobietę do lochu, wprost w nurt rzeki. Łoże z opowieści można do dziś oglądać w zamkowej komnacie warowni w Leśnej.