Lubelski sąd rejonowy uchylił postanowienie o umieszczeniu rocznego, chorego na mukowiscydozę chłopczyka w rodzinie zastępczej. Oznacza to, że dziecko – nazwane przez media Jasiem – wróci pod opiekę matki. Białorusinka cofnęła bowiem swoją wcześniejszej zgody na adopcję dziecka i wraziła chęć przejęcia opieki.

Chłopczyk urodził się na początku kwietnia ubiegłego roku w Lublinie. Jego matka zrzekła się dziecka tuż po jego urodzeniu i zgodziła się na jego adopcję. Chłopczyk został umieszczony w rodzinie zastępczej w Gdyni. Początkowo miał być przekazany na Białoruś, zgodnie z międzynarodową umową. Polskie media protestowały przeciwko temu w obawie, że nie będzie tam miał specjalistycznej opieki, niezbędnej przy jego chorobie. Sytuacja zmieniła się dopiero po tym, jak w marcu chłopiec dostał polskie obywatelstwo, bo uznał go ojciec - Polak.

Matka Jasia stara się o zalegalizowanie swojego pobytu w Polsce. Odpowiedni wniosek złożyła w lubelskim urzędzie wojewódzkim. Białorusinka od wielu lat przebywa w Polsce nielegalnie, oprócz Jasia ma jeszcze trójkę dzieci. Dwoje z nich urodziło się w Lublinie: znają tylko język polski, chodzą do lubelskich szkół.