Mieszkaniec woj. podlaskiego, który malował faszystowskie hasła na budynkach w miejscowości Krynki, stanął dziś przed sądem. Usłyszał zarzut publicznego propagowania treści faszystowskich. Mężczyzna przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze.

"Łukasz G., mieszkaniec Krynek, przyznał się do malowania napisów i symboli organizacji neofaszystowskich i nazistowskich, w ten sposób propagował ustrój faszystowski i nawoływał do nienawiści na tle różnic rasowych" - napisano w akcie oskarżenia. Prokurator domaga się dla niego kary 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu i dozoru kuratora.

Pięciu innych mężczyzn podejrzanych w tej sprawie odpowie za publiczne propagowanie ustroju faszystowskiego i nawoływanie do nienawiści. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku oskarżyła ich także o zniszczenie mienia. Mężczyźni nie przyznali się do popełnienia tych przestępstw.

Na ich komputerach, zabezpieczonych w trakcie śledztwa, znaleziono też teksty i obrazki z treściami neofaszystowskimi i rasistowskimi. Grozi im za to do dwóch lat więzienia.

Sprawa sprzed roku

O aresztowaniu mężczyzn, którzy namalowali faszystowskie napisy w Krynkach i Ozieranach na Podlasiu, pisaliśmy niecały rok temu. Wandale "upiększyli" w ten sposób kilka budynków, m.in. garbarnię, dawną piekarnię i nieużytkowany już gmach, należący do urzędu miasta. Do kolejnego incydentu doszło w tym rejonie w nocy z 26 na 27 sierpnia 2011 roku. W miejscowości Ozierany grupa kilku mężczyzn wykrzykiwała hasła i śpiewała piosenki propagujące ustrój faszystowski.