12 samochodów spłonęło w pożarze autokomisu, do którego doszło nad ranem w miejscowości Bielany w pobliżu Oświęcimia. Wstępnie właściciel oszacował straty na około 2 mln zł. Policja wyjaśnia, czy ogień ktoś mógł podłożyć celowo.

Nad razem dozorca auto-komisu zaważył, że spod maski samochodu stojącego na lawecie wydobywa się dym. Próbował gasić go na własną rękę, ale nie udało mu się. Wezwał więc pomoc. Pożar gasiło prawie 30 strażaków. Wśród spalonych pojazdów znalazły się m.in. nowe samochody oraz laweta. Miejsce pożaru bada biegły sądowy, który wstępnie nie wykluczył, że mogło dojść do samozapłonu jednego z aut.