Na dożywocie skazał sąd w Tarnowie Marcina S., oskarżonego o zabójstwo taksówkarza. Jego wspólnik Przemysław Z. ma trafić do więzienia na 25 lat. Ponadto oskarżeni muszą zapłacić wdowie 300 tys. zł zadośćuczynienia oraz blisko 165 tys. odszkodowania. Wyrok jest nieprawomocny.

W przypadku Marcina S. sąd dodatkowo zastrzegł, że skazany będzie mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie nie wcześniej, niż po odbyciu 30 lat kary.

Taksówkarz Krzysztof P. zginął w lutym ubiegłego roku. Zabójcy zamówili kurs taksówką z Tarnowa do Wierzchosławic. Tam zadali kierowcy 33 ciosy nożem i wyrzucili go z samochodu. Ciało ofiary odnalazł rano na parkingu w Wierzchosławicach przypadkowy przechodzień. Tego samego dnia przed południem na jednym z tarnowskich parkingów odnaleziono samochód ofiary.

Jeden z podejrzanych zatrzymany został w Tarnowie, drugi natomiast na lotnisku w Balicach, skąd planował odlecieć do Anglii. Mężczyźni przyznali się do winy, choć w późniejszych wyjaśnieniach twierdzili, że nie chcieli taksówkarza zabić, a jedynie okraść. Z ustaleń prokuratury wynika jednak, że mężczyźni planowali zabójstwo. Jeden potrzebował pieniędzy na wyjazd do Anglii, drugi natomiast - samochodu.

Badania lekarskie nie wykazały, by podejrzani w momencie popełnienia zbrodni byli niepoczytalni. Wysokie kary sąd uzasadnił brutalnością ich działania i wysokim stopniem społecznej szkodliwości.