W Małopolsce pacjent, który teraz otrzymał skierowanie, w tym roku już nie dostanie się do większości specjalistów. Nie dowie się także, kiedy zostanie przyjęty w roku przyszłym - informuje "Dziennik Polski".

Kłopoty z dostaniem się do specjalisty o tej porze roku to normalna rzecz, bo kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia są na ogół wyczerpane. Główna różnica w porównaniu z latami ubiegłymi polega na tym, że zanosząc dziś skierowanie do specjalisty czy na badanie, dowiadujemy się, że są one na razie gromadzone, ale konkretne terminy będą znane dopiero w drugiej połowie grudnia lub w styczniu, kiedy placówka będzie już wiedziała, ile pieniędzy przydzieli jej NFZ na przyszły rok.

W poradni rezonansu magnetycznego przy szpitalu im. Jana Pawła II w Krakowie najwcześniejsze terminy to luty. W Centrum Medycznym "Ujastek" w Krakowie najwcześniejszy termin badania to marzec przyszłego roku. W Zakopanem w zakładzie diagnostyki obrazowej przy ul. Balzera 15 na rezonans zapisane są 742 osoby, a szacunkowy czas oczekiwania to 195 dni. Najtrudniej dostać się do kardiologa.

W żadnej ze sprawdzonych przez "Dziennik Polski" przychodni kardiologicznych nie ma szans na tegoroczny termin. Długie kolejki ustawiają się także przed gabinetami alergologów, endokrynologów i neurologów.