20-letni mieszkaniec Charsznicy (Małopolska) zmarł prawdopodobnie wskutek wychłodzenia. Ciało mężczyzny przysypane śniegiem znalazł przed południem w przydrożnym rowie przypadkowy przechodzień.

Jak powiedziała Katarzyna Padło z biura prasowego małopolskiej policji, 20-latek po raz ostatni był widziany przez znajomych ok. godziny 1.00 w nocy. Wtedy się rozstali i mężczyzna postanowił wracać do domu.

Policjanci wyjaśniają, co wydarzyło się od tamtego czasu. Bezpośrednią przyczynę śmierci pomoże wskazać sekcja zwłok. Prawdopodobnie mężczyzna zmarł wskutek wychłodzenia organizmu.

Policja apeluje, by nie pozostawać obojętnym wobec osób zagrożonych zamarznięciem. Jeśli widzimy kogoś leżącego na ławce, na ziemi lub szukającego schronienia w miejscach nieogrzewanych powinniśmy zadzwonić na numery alarmowe 112 (997) lub 986. Jeśli wracamy ze spotkań towarzyskich, klubów i dyskotek zadbajmy o to, aby nie iść samotnie - mówią policjanci.