Raport Paersona o edukacji w 50 krajach, wszy siejące zamęt w polskich szkołach i przedszkolach oraz niebotyczne koszty funkcjonowania administracji - to tylko niektóre tematy czwartkowej prasy. Prezentujemy przegląd porannych gazet.

"Gazeta Wyborcza" publikuje wyniki raportu Pearsona o edukacji w 50 krajach. Wynika z niego, że lepiej niż w Polsce, uczą się tylko w 13 krajach na świecie. Na czele jest Finlandia i Korea, za nami Niemcy, Francja i Szwecja. Raport odnotowuje między innymi, że w naszym kraju mamy najwięcej ludzi z maturą na rynku pracy i jesteśmy przykładem sukcesu PISA. O ile w 2000 roku w czytaniu ze zrozumieniem mieliśmy 25. pozycję, to w 2009 - już 15. Więcej szczegółów na temat rapotu, już w jutrzejszym wydaniu dziennika. 

Niezależnie od ustroju, wszy mają się dobrze

Wszy mają się dobrze, bo wstyd nam się do nich przyznać - alarmuje "Gazeta Wyborcza". Dziennik donosi, że te malutkie pasożyty sieją nieustanny zamęt w przedszkolach i szkołach. To między innymi dlatego, że w 2008 roku wszawica przestała być chorobą zakaźną, nie ma więc obowiązku jej zgłaszania. Jeszcze zanim skreślono ją z rejestru, odstąpiono od procedury kontrolowania czystości uczniów. Dlatego teraz przegląd czystości skóry i głowy odbywa się tylko za zgodą rodziców i dokonuje go pielęgniarka.

O niebotycznych kosztach funkcjonowania administracji

Tylko za czasów rządów PO-PSL koszty funkcjonowania administracji państwowej wzrosły o 10 i pół miliarda złotych - donosi "Fakt".  Gazeta przywołuje dokładniejsze statystyki. W samej Warszawie jest 465 radnych - dla porównania w Chicago tylko 55-ciu, choć mieszka tam 10 milionów ludzi. W sumie w administracji pracuje już niemal pół miliona urzędników, a kolejne informatyzacje i projekty generują większe zatrudnienie. 

Pacjenci, przesadzacie

Agnieszka Pachciarz za kolejki do lekarzy wini chorych - burzy się tabloid. Dodaje, że szefowa NFZ żali się, iż pacjenci niepotrzebnie zapisują się do kilku przychodni naraz. Zupełnie inaczej widzą to chorzy. Już same zapisy do lekarza, to dla nich męka - dodaje "Fakt". Krytykuje też Pachciarz za inną wypowiedź, z której wynika, że pacjent może sprawdzić w internecie lub dzwoniąc do funduszu, gdzie jest krótsza kolejka. Jednak gazeta twierdzi, że dane publikowane na stronach funduszu były ostatnio aktualizowane 31 października, a telefoniczna rejestracja w wielu miejscach to fikcja.