Zespół parlamentarny PiS, badający katastrofę prezydenckiego tupolewa pod Smoleńskiem, wystąpił do prokuratury o przekazanie wszystkich materiałów dotyczących tej sprawy. Szef zespołu Antoni Macierewicz podkreślał, że zależy mu między innymi na dokumentach dotyczących remontu Tu-154 oraz zapisów czarnej skrzynki.

Na konferencji prasowej w Sejmie Macierewicz podkreślił, że jego zespół chce otrzymać m.in. protokół zdawczo-odbiorczy dotyczący remontu tupolewa w rosyjskiej Samarze. Przetarg na remont Tu-154M zorganizowany przez MON wygrały - jak poinformowała środowa "Gazeta Polska" - spółki MAV Telecom i Polit-Elektronik.

Zdaniem Macierewicza prokuratura może mieć materiały świadczące o tym, jak wyglądał przetarg i jak MAV Telecom wywiązała się ze swoich zobowiązań.

Macierewicz, który podczas konferencji przywołał publikację "Gazety Polskiej", powiedział, że istotną rolę w MAV Telecom odgrywał były dyrektor w MON, obecnie - jak mówił poseł PiS - bliski współpracownik szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Cieciera.

To jest sytuacja szokująca, pokazująca dwuznaczne związki między MAV Telecom a MON i uzyskiwane dzięki tym związkom przetargi, w szczególności możliwość remontu Tu-154M" - mówił Macierewicz.

Czy to miało wpływ na to, że samolot po naprawie wykazał wiele usterek i dla katastrofy - to jest rzecz, którą prokuratura powinna ustalić. Ubolewamy, że do dzisiaj nie ma na ten temat żadnego stanowiska prokuratury - powiedział Macierewicz.

Szef zespołu PiS komentował też film, który pojawił się w internecie, na którym widać awaryjne lądowanie samolotu Tu-154 w zagajniku. Wypadek miał miejsce we wtorek w miejscowości Iżma w Republice Komi na północnym wschodzie Rosji. Na filmie, nagranym przez przypadkowego świadka lądowania, widać, jak samolot osiadł na dawnym lotniskowym pasie startowym - przeznaczonym obecnie dla śmigłowców - w znacznej części porośniętym młodymi drzewami.

Zdaniem Macierewicza pokazuje to, że diagnoza jakoby skrzydło samolotu TU 154M, którym podróżował prezydent, oderwało się w wyniku kolizji z brzozą "jest nader wątpliwa", ponieważ konstrukcja tej maszyny jest wystarczająco odporna. Wszystko wskazuje, że nasze uwagi były trafne - zaznaczył.

Trudno mi sobie wyobrazić, żeby prokuratura nie dysponowała danymi dotyczącymi parametrów Tu-154M. (....) Jest dziwne, że dotychczas nie dokonała stosownej analizy. Bardzo się obawiam, że prowadzi się podwójną grę w tej sprawie - z jednej strony oczekuje się bezradnie na decyzję rosyjską, z drugiej strony nie podejmuje się działań nawet w tej mierze, która dotyczy materiałów posiadanych przez prokuraturę - powiedział poseł PiS.

Macierewicz cenił, że prokuratura wojskowa "nie wypełnia swojego zadania" i zaapelował o przeniesienie sprawy dotyczącej katastrofy smoleńskiej z prokuratury wojskowej do prokuratury cywilnej.

Katastrofa tupolewa pod Smoleńskiem z 10 kwietnia to zdarzenie, do zbadania którego z mocy prawa właściwa jest prokuratura wojskowa - powiedział rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa. Podkreślił, że stanowi o tym art. 647 paragraf 1 w punktach 1b i 1c Kodeksu postępowania karnego.

Mówią one, że orzecznictwu sądów wojskowych, (gdzie akty oskarżenia może kierować tylko prokuratura wojskowa lub pion śledczy IPN) podlegają sprawy żołnierzy służby czynnej dotyczące przestępstw popełnionych przeciwko mieniu wojskowego, popełnione "podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, w obrębie obiektu wojskowego lub wyznaczonego miejsca przebywania, ze szkodą dla wojska lub z naruszeniem obowiązku wynikającego ze służby wojskowej - z wyjątkiem przestępstw popełnionych na szkodę osoby niebędącej żołnierzem".

Płk Rzepa przypomniał, że wszczęte 10 kwietnia przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie śledztwo dotyczy katastrofy samolotu, który był na ewidencji Polskich Sił Powietrznych (36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego), a załoga składała się z żołnierzy służby czynnej.

Pytany o możliwość przekazania zespołowi parlamentarnemu materiałów dowodowych, jakimi są m.in. czarne skrzynki rozbitego samolotu, rzecznik PWN przypomniał, że już kilka tygodni temu prokurator generalny Andrzej Seretem oraz naczelny prokurator wojskowy Krzysztof Parulski wskazali, iż ten zespół nie jest komisją śledczą, więc nie może żądać wglądu do akt na zasadach, na jakich prokuratura współpracuje z takimi komisjami.

Oczywiście istnieje prawna możliwość, że prokurator prowadzący śledztwo zezwoli na wgląd osobom trzecim - ale musi to być poprzedzone uznaniem, że nie zaszkodzi to śledztwu, ani nie sprzeciwia się temu interes uczestników postępowania - podkreślił.