Łukasz Rzepecki został wykluczony z klubu PiS - poinformowała na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Rzepecki oświadczył, że o tej decyzji dowiedział się z mediów.

Łukasz Rzepecki został wykluczony z klubu PiS - poinformowała na Twitterze rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Rzepecki oświadczył, że o tej decyzji dowiedział się z mediów.
Łukasz Rzepecki /Paweł Supernak /PAP

Poseł Łukasz Rzepecki powiedział dziennikarzom w Sejmie, że o wykluczeniu z klubu PiS dowiedział się z mediów. Jak dodał, przed samymi głosowaniami został tylko poinformowany, że jego miejsce na sali obrad Sejmu zostało zmienione.

Nie zostałem zaproszony na klub, nic nie wiedziałem o klubie - powiedział dziennikarzom w Sejmie Rzepecki. Jest mi przykro, że nie mogłem przedstawić swoich racji - podkreślił.

Rzepecki ocenił, że to wykluczenie "nie ma żadnego znacznia". Chcę dalej realizować mój program, który nakreśliłem wyborcom w kampanii wyborczej. Obiecuję moim wyborcom, że dale będę się starał godnie ich reprezentować w polskim Sejmie - zadeklarował.

Pytany, czy żałuje, że był w PiS, odparł: "Nie żałuję. Ja realizuję program dobrej zmiany, będę dalej go realizował".

Rzepecki był też pytany o doniesienia reportera RMF FM, z których wynika, że dostał propozycję przejścia do klubu Kukiz'15. Nie podjąłem żadnych decyzji. Muszę skonsultować to z moimi wyborcami - oświadczył. 

Pod koniec września prezydium klubu PiS zarekomendowało wydalenie posła Łukasza Rzepeckiego z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Rzeczniczka PiS Beata Mazurek poinformowała, że Rzepecki został też zawieszony w prawach członka partii.

Mazurek w rozmowie z PAP oceniła wtedy, że poseł "sam postawił się poza Prawem i Sprawiedliwością". Zamiast pracować na rzecz Polaków, postanowił pracować na siebie i na własną "pseudopopularność" - mówiła rzecznik PiS. Dodała, że Łukasz Rzepecki "zawiódł zaufanie nie tylko koleżanek i kolegów z klubu, ale przede wszystkim nadużył zaufania wyborców PiS, dzięki którym uzyskał mandat posła". 

Pod koniec września komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych opowiedziała się za przyjęciem wniosku posła PO Marcina Kierwińskiego o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej posła PiS Dominika Tarczyńskiego. Kierwiński złożył prywatny akt oskarżenia, w którym zarzuca posłowi Tarczyńskiemu, że ten pomawia go o niezgodne z prawem lobbowanie na rzecz Airbus Helicopters. Rzepecki zapowiedział wówczas, że zagłosuje za uchyleniem immunitetu posłowi Tarczyńskiemu. Podkreślił, że "sprawa jest poważna" i dlatego też powinno zostać niezwłocznie wyjaśnione, czy poseł PO lobbował na rzecz Airbusa. To będzie przede wszystkim z korzyścią dla pieniędzy publicznych i wyjaśnienia zaistniałej sytuacji - argumentował Rzepecki.

Mazurek oceniła wtedy, że decyzja, którą podjął poseł Rzepecki jest dla PiS niezrozumiała. Zawsze w danym środowisku obowiązuje lojalność, takiej lojalności od wszystkich naszych członków wymagamy. To nie jest dla nikogo tajemnicą - zaznaczyła. Jeśli (Rzepecki) chce realizować program PiS, to przede wszystkim nie idzie z tym do mediów, tylko do szefa partii, do szefa klubu, do swoich struktur, a nie najpierw swoimi pomysłami na to, co wprowadzać i kiedy wprowadzać, dzieli się z dziennikarzami - dodała Mazurek.

O Rzepeckim było głośno w lipcu, gdy podczas sejmowej debaty wyraził swój sprzeciw wobec projektu ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych autorstwa posłów PiS. Ta ustawa jest zła, antyludzka i antyobywatelska. Dlatego z tego miejsca chciałbym zaapelować do moich koleżanek i kolegów z Prawa i Sprawiedliwości, do kierownictwa PiS, żebyście wycofali państwo te podpisy pod tą ustawą - powiedział. Poseł nie wziął także udziału w głosowania nad ustawą o Sądzie Najwyższym; ustawa ta została później zawetowana (razem z ustawą o KRS) przez prezydenta Andrzeja Dudę.

(mpw)