Na szkielety pięciu osób natrafili w trakcie prac na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku badacze Instytutu Pamięci Narodowej. Prace mają na celu odnalezienie grobów ofiar terroru komunistycznego, w tym działaczy AK - Danuty Siedzikówny ps. Inka i Feliksa Selmanowicza ps. Zagończyk.

Na kompletne szkielety pięciu osób natrafiono na bardzo niewielkiej głębokości (w czterech przypadkach 40 centymetrów, a w jednym - 60).

W piątek badacze wydobywali szczątki z ziemi i oczyszczali je. Po zakończeniu tych czynności szkielety zostaną przekazane specjalistom z zakresu antropologii i medycyny sądowej, którzy zbadają je m.in. pod kątem ewentualnych zmian na kościach, mogących wskazywać na przyczynę śmierci, a także określą płeć zmarłych.

Dopóki nie będziemy znali wyników badań, nikt z nas nie odważy się powiedzieć z całą pewnością, że mamy do czynienia ze szczątkami ofiar komunizmu. Wiele na to wskazuje, ale jest za wcześnie, abyśmy mogli to ogłosić - powiedział kierujący badaniami prof. Krzysztof Szwagrzyk.

Dodał, że osoby, których szczątki znaleziono, zostały pochowane w drewnianych skrzyniach bez wieka - tzw. półtrumnach.

Badania ziemne na terenie gdańskiego Cmentarza Garnizonowego rozpoczęły się w środę. Zaplanowano, że potrwają one od 10 do 14 dni. Gdyby nie przyniosły rezultatu, naukowcy chcą wrócić na cmentarz w późniejszym czasie.

Głównym celem prac jest znalezienie grobów "Inki" i "Zagończyka" (badacze IPN dysponują materiałem DNA, który pozwoli zidentyfikować obydwoje działaczy AK), ale także miejsc pochówku innych ofiar komunistycznych władz.

Z różnych źródeł wiadomo, że na terenie badanej nekropolii może być pochowanych nawet kilkadziesiąt osób, zabitych niedługo po zakończeniu wojny na podstawie wyroków śmierci, wydanych głównie za działalność w organizacjach niepodległościowych.

"Inka" i "Zagończyk" mają symboliczne - sąsiadujące z sobą, groby na jednej z kwater Cmentarza Garnizonowego w Gdańsku położonego nieopodal więzienia, w którym zostali rozstrzelani. Historycy sądzą, że cmentarz ten może być rzeczywistym miejscem ich pochówku: wskazuje na to m.in. dokument znaleziony niedawno w gdańskim Archiwum Państwowym mówiący, iż "Zagończyka" pochowano na terenie tej nekropolii.

Danuta Siedzikówna ps. Inka urodziła się 3 września 1928 r. W 1943 r., jako 15-latka, złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne. W czerwcu 1945 r. została aresztowana za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol wileńskiej AK i "Inka" znów działała jako sanitariuszka oraz łączniczka. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Tu aresztowało ją UB i została osadzona w więzieniu w Gdańsku. Po ciężkim śledztwie skazano ją na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r.

Wraz z "Inką" zginął - również skazany na śmierć, 42-letni ppor. Feliks Selmanowicz ps. Zagończyk. Jako ochotnik uczestniczył on w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. Od stycznia 1944 był żołnierzem 3. Wileńskiej Brygady AK, z której przeniesiony został do 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. "Łupaszki", gdzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy plutonu. Został aresztowany w lipcu 1946 roku.

(j.)