Do Polski dotarła nowa platforma wiertnicza kupiona przez Lotos. To już czwarta, największa ze wszystkich platform spółki. W marcu ma zacząć pracę na Bałtyku w rejonie Koncesji Gotlandia.

Nowa platforma otrzyma nazwę Lotos Petrobaltic. Może wiercić na głębokości 106 metrów. Dla porównania obecnie wykorzystywana platforma - "Petrobaltic" - pracuje do głębokości 90 metrów. Nowy sprzęt ma bardziej efektywnie wykorzystywać odkryte złoża. Na Bałtyku wykonać ma kilkanaście otworów. W programie mamy do wykonanie minimum 15 otworów związanych z poszukiwaniem, związanych z eksploatacją złóż już odkrytych - mówił Zbigniew Paszkowicz, wiceprezes Grupy Lotos S.A. Zapowiedział także, że Lotos do końca przyszłego roku zamierza zwiększyć wydobycie ropy o ponad połowę. Spółka chce, by ponad milion ton ropy, czyli około 10 proc. surowca przerabianego w rafinerii, pochodziło z jej własnego źródła.

Nowa platforma wiertnicza kosztowała 300 milionów złotych. Około 100 milionów pożyczki na jej zakup udzieliła Grupie Lotos Agencja Rozwoju Przemysłu. Kredytu w podobnej wysokości udzielił jeden z banków. Zbudowaną w 1989 roku platformę kupiono od amerykańskiej spółki. Zanim przypłynęła ona do Polski, pracowała na wodach u wybrzeży Nigerii. Nim platforma zostanie odholowana w miejsce swojej pracy, ma wpłynąć do gdańskiego Naftoportu. Musi zostać odpowiednio oznakowana i przystosowana do potrzeb polskich pracowników.

Lotos zapowiedział także, że w najbliższych latach chce zakupić jeszcze 6 kolejnych platform. Używana obecnie platforma wiertnicza "Petrobaltic" mniej więcej w połowie roku ma zostać wyremontowana i zmodernizowana w jednej z polskich stoczni. W przyszłości ma służyć jako platforma eksploatacyjna na złożu B8.

(abs)