Mimo zimna i błota leśnicy z Nadleśnictwa Knyszyn (RDLP w Białymstoku) nie zrezygnowali z ratowania łosia. Wyciąganie zwierzęcia z dołu trwało aż pięć godzin.

Leśnicy odebrali telefon, że w jednej z tzw. torfianek, czyli zbiorniku wodnym powstałym po wydobyciu torfu, topi się łoś.

Pracownicy nadleśnictwa szybko ustalili miejsce. Mimo że klępa, samica łosia, wpadła do dziury na terenie prywatnych lasów w leśnictwie Goniądz, to zdecydowali się nią ratować.

Akcja, jak opowiadają leśnicy, była bardzo trudna i wymagała ogromnej siły fizycznej. Tym bardziej, że samica może ważyć od 200 do 360 kg. Nic dziwnego, że klępę wyciągało aż sześciu mężczyzn.

Leśnicy musieli  łopatami wyrównywać wysoki brzeg, a potem przy pomocy lin wyciągnęli przemoczone zwierzę.

Po pięciogodzinnej akcji leśnikom udało się uratować klępę.


Źródło: Lasy Państwowe (j.)