W szpitalu w Głównie w Łódzkiem rozpoczynają się rozmowy lekarzy z dyrekcją na temat podwyżek płac i kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia na przyszły rok. Medycy nie grożą już odejściem od łóżek pacjentów. W czasie ich październikowego protestu trzeba było ewakuować pacjentów oddziału internistycznego. Teraz oddział nie dostał kontraktu, przez co całej placówce grozi zamknięcie.

Mimo że nie ma kontraktu, interna pracuje normalnie - zapewnia dr Grzegorz Klejny z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Przyjmujemy pacjentów, leczymy ich. Niestety robimy to za darmo. Jego zdaniem kontrakt nie został przywrócony za karę, że pracownicy szpitala zdecydowali się na protest.

To nie jest kara. Tak mówi prawo - tłumaczy rzeczniczka łódzkiego oddziału NFZ Beata Aszkielaniec. Zaznacza, że jeżeli umowa została zerwana z winy szpitala, to nie można przywrócić kontraktu.