Ponad 360 szwaczek zasili szeregi bezrobotnych w Łodzi po zwolnieniach grupowych w zakładzie VF Polska. W sumie, w ciągu pół roku, firma zwolni ponad tysiąc osób. Pierwszych 50 już dziś dostało wypowiedzenia. Kolejni bezrobotni będą pojawiać się na łódzkim rynku pracy stopniowo, a to nie wpłynie znacząco na wzrost stopy bezrobocia.

Od ręki jest niewiele ofert pracy dla szwaczek, dlatego Powiatowy Urząd Pracy numer 1 w Łodzi skupi się na szkoleniu kobiet i będzie je zachęcał do uruchomienia własnej działalności gospodarczej. To nie są te szwaczki, które były przyzwyczjone tylko do jednej operacji i myślę, że będą miały szansę znaleźć zatrudnienie - tłumaczy dyrektor urzędu Elżbieta Wawrowska.

Pomoc przy uruchomieniu zakładu krawieckiego, w ankietach zrobionych przez urząd pracy, zadeklarowała większość zwalnianych szwaczek. Dziś jednak wolałyby pracować u kogoś. Urząd Miasta daje pieniądze i organizuje targi pracy dla zwalnianych pracowników. Zabezpieczono pół miliona złotych na specjalistyczne szkolenia i doradztwo - mówi Marcin Kwintkiewicz z łódzkiego Urzędu Miasta.