Zarzut czynnej napaści na policjantów i udział w zbiegowisku postawiła łódzka prokuratura trzem pseudokibicom, zatrzymanym w Łodzi przed derbowym meczem w piłce nożnej ŁKS - Widzew. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.

Policja zatrzymała przed meczem pięć osób w wieku od 20 do 37 lat. Trzech zatrzymanych usłyszało już zarzuty. Dwóm pozostałym zostaną postawione prawdopodobnie we wtorek.

Do starć z policją doszło w niedzielę, gdy kilkuset kibiców Widzewa - mimo zakazu PZPN wstępu na spotkanie derbowe - przeszło ulicami miasta pod stadion ŁKS-u. Przemarsz eskortowała policja, doprowadzając pochód blisko stadionu ŁKS-u. Tam na kibiców Widzewa czekała grupa zwolenników ŁKS. W pewnym momencie pseudokibice próbowali przerwać policyjny kordon oddzielający obie grupy. Chuligani obrzucili policjantów i radiowozy kamieniami. Policja użyła armatek wodnych i szybko uspokoiła sytuację. W starciach lekko rannych zostało 11 policjantów; dziewięć radiowozów zostało uszkodzonych.

Przed samym spotkaniem sytuacja się uspokoiła, policja zmusiła kibiców Widzewa, by odeszli spod stadionu; większość rozeszła się do domów. Piłkarskie derby Łodzi ochraniały znaczne siły łódzkiej policji; pomagali im funkcjonariusze z Radomia i Bydgoszczy; była także policja konna i śmigłowiec.

Niedzielnego spotkania nie mogła oglądać zorganizowana grupa kibiców Widzewa, którzy po awanturach wywołanych jesienią podczas meczu z Górnikiem Zabrze zostali ukarani przez PZPN zakazem uczestnictwa w dwóch kolejnych meczach wyjazdowych.