10 lat więzienia grozi mężczyźnie, który w zeszłym tygodniu podczas bójki w centrum Łodzi odgryzł nos 50-latkowi. Napastnik usłyszał zarzuty spowodowania trwałego uszczerbku na zdrowiu.

Zagadką jest stan pokrzywdzonego, ponieważ wyszedł ze szpitala, zanim udzielono mu pomocy. Nie czekał na przyszycie brakującej części nosa, którą policjanci odnaleźli na miejscu bójki. Do tej pory nie stawił się też na przesłuchaniu.

Z kolei podejrzany 39-latek przyznał się do zarzutów. Opisał bójkę, do której doszło podczas imprezy w jednym z lokali w Łodzi. Nie potrafił jednak wytłumaczyć, dlaczego odgryzł nos 50-latkowi, który zwrócił mu uwagę.

Mężczyzna będzie odpowiadał z wolnej stopy. Dziś nie pojawił się w prokuraturze na przesłuchanie - dostarczył zwolnienie lekarskie. Twierdzi, że on też ucierpiał podczas bójki.

(j.)