11-letnia dziewczynka wypadła wczoraj wieczorem z okna na dziewiątym piętrze jednego z łódzkich wieżowców. Zginęła na miejscu. Według policji był to najprawdopodobniej nieszczęśliwy wypadek. Jednak nie wyklucza, że dziecko popełniło samobójstwo.

Do tragedii doszło w wieżowcu przy ul. Granitowej. W mieszkaniu znajdowała się matka dziewczynki i jej 4-letni brat. W nocy matka, która samotnie wychowuje dzieci, usłyszała hałas dobiegający z pokoju dziewczynki.

Gdy weszła do pokoju zobaczyła otwarte okno; dziecka nie było. Początkowo myślała, że córka wietrzy pokój, a sama wyszła do łazienki. Jednak tam jej nie było. Gdy wyjrzała przez okno, zobaczyła ciało dziewczynki leżące na skwerze przed wieżowcem - powiedziała podinspektor Magdalena Zielińska z łódzkiej policji. Posłuchaj relacji łódzkiej reporterki RMF FM Agnieszki Wyderki: