Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało 6 osób podejrzanych o lichwę. Przestępcy mieli oferować osobom w trudnej sytuacji finansowej wysoko oprocentowane pożyczki pod zastaw mieszkania lub gruntu. Przejęli w ten sposób 44 nieruchomości.

Oszuści zrobili sobie stałe źródło dochodu z lichwy.

Jak ustalił nasz dziennikarz Krzysztof Zasada, zawierali umowy pożyczek w formie aktu notarialnego. Zobowiązania zabezpieczali mieszkaniami lub nieruchomościami. 

Wyszukiwali osoby nieporadne życiowo i znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej. Na przykład osoby, które wcześniej zaciągnęły pożyczki w instytucjach finansowych, ale nie mogły ich spłacić. 

Przestępcy ogłaszali się w prasie lub w internecie. Osobom, które się do ich zgłaszały, proponowali wysokie pożyczki gotówkowe z krótkim okresem spłaty, pod zastaw nieruchomości. Wysokość pożyczek wahała się od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych, a czas na ich spłatę wynosił maksymalnie rok.

Często dopiero po podpisaniu aktu notarialnego pożyczkobiorcy byli informowani o tzw. kosztach ukrytych. Były to prowizje w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych.

"Umowy zwierały klauzulę, która w przypadku braku spłaty pożyczki umożliwiała pożyczkodawcy skierowanie do sądu sprawy o przejęcie nieruchomości, która stanowiła zabezpieczenie pożyczki" - wyjaśnia rzeczniczka CBŚP nadkom. Iwona Jurkiewicz.

Z ustaleń śledztwa wynika, że przestępcy działali w latach 2010-2015 na terenie całego kraju i oszukali w tym czasie co najmniej trzydzieści osób, przejmując 44 nieruchomości o wartości kilkunastu milionów złotych.

Podejrzani usłyszeli głównie zarzuty oszustwa. Grozi im 15 lat więzienia. Trzy osoby trafiły do aresztu.