Po czwartkowym głosowaniu w Sejmie posłanka PiS Joanna Lichocka pokazała w stronę opozycji środkowy palec. Posłowie nie kryją oburzenia, natomiast sama Lichocka tłumaczy, że padła ofiarą manipulacji i przeprasza w rozmowie z "Faktem". Posłanka spotkała się również z dziennikarzami, gdzie powtórzyła, że padła ofiarą "machiny propagandowej" i w rzeczywistości nie wykonała żadnego obraźliwego gestu.

Zaraz po przegłosowaniu przez Sejm przekazania TVP i Polskiemu Radiu 2 mld złotych, posłanka Lichocka zajmując swoje miejsce pokazała w kierunku posłów opozycji środkowy palec.

Posłanka tłumaczyła, że energicznie drapała się po oku, a uchwycona stopklatka przekłamuje jej gest.

Lichocka przeprasza w rozmowie z dziennikarzami...

Przy użyciu stopklatek wprowadza się opinię publiczną w błąd - powiedziała Lichocka, zarzucając PO uruchomienie "machiny propagandowej". Powtórzyła, że nie wykonała żadnego obraźliwego gestu. Przeprosiła tych, którzy poczuli się urażeni.

Jest uruchomiony cały wielki przemysł nienawiści, hejtu, który spadł na mnie, na PiS, mnóstwo trolli, mnóstwo wpisów. Widać, że cała machina propagandowa PO została uruchomiona - mówiła posłanka PiS dziennikarzom. Oni zmanipulowali tę sytuację, ja nie wykonałam żadnego obraźliwego gestu, nie miałam też takich intencji, natomiast tutaj bazując na stopklatkach - nie na filmie tylko na zatrzymanych ujęciach - wprowadza się opinię publiczna w błąd - dodała.

Według Lichockiej, "każdy powód, każdy najdrobniejszy gest może być wykorzystany przez przemysł pogardy, przemysł manipulacji, który wdraża PO". Chciałam bardzo przeprosić tych wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Oni zostali wprowadzeni w błąd - oświadczyła.

Posłowie KO zapowiedzieli złożenie wniosku do sejmowej komisji etyki poselskiej o ukaranie Lichockiej za "obsceniczny gest" na sali sejmowej. Zachowanie posłanki PiS nazwali "bezczelnym zachowaniem i arogancją". Lichocka zadeklarowała, że jest gotowa stanąć przed komisją etyki poselskiej.

... i w "Fakcie"

W rozmowie z "Faktem" Joanna Lichocka przyznaje, że nie miała złych intencji, jednak "mogła być bardziej ostrożna z ekspresją".

Mogłam pamiętać, że jesteśmy w trakcie bardzo ostrej kampanii politycznej i wszystko może być wykorzystane przeciwko nam - mówi Lichocka.

Mimowolnie popełniłam błąd. Jeśli ktoś poczuł się urażony tym gestem, gestem, który nie miał złych intencji, to chciałabym wyrazić ubolewanie i przeprosić - dodaje posłanka.

Na łamach "Faktu" Lichocka zaapelowała również do polityków o panowanie nad emocjami:

Nie używajmy takiej bezwzględnej nienawiści w tej walce, bo ewidentnie też widać złe intencje posłów Platformy. Oni wiedzieli, że ja wyjaśniam ten mój gest, a mimo to wykorzystują go cały czas w złej wierze. To fałsz i manipulacja. Apeluję do wszystkich sił politycznych: traktujmy się uczciwie! - podkreśla Lichocka.

Wcześniej do zdarzenia odniósł się na Twitterze europoseł PiS Joachim Brudziński.