Licealiści z Wrocławia, którzy wrócili niedawno z zagrożonej wirusem Ebola Liberii, są zdrowi i czują się dobrze. Cały czas mają kontakt z lekarzami – zapewnia ksiądz Jerzy Babiak, organizator wyjazdu. Potwierdzają to rodzice uczniów.

To nie była przypadkowa podróż - zapewniają rodzice licealistów. Wszyscy wiedzieliśmy o ryzyku, a uczniowie zostali odpowiednio przygotowani - dodają organizatorzy wyjazdu. 

Jedna z matek zapewnia naszego reportera, że uczestnicy wyjazdu do Liberii są cały czas pod obserwacją lekarzy. Cały czas są obserwacje, pytania dotyczące tego, czy wszystko w porządku, nie ma niepokojących objawów. Moje dziecko brało udział po raz drugi w takim projekcie. Po przyjeździe dzieci były bardzo zadowolone - podkreśla.

Organizatorzy wyjazdu przyznają, że licealistom nikt nie odradzał im podróży do Liberii. Są gotowi odpowiedzieć na wszystkie pytania prokuratury, która prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. 

Jeden z organizatorów podkreśla: Większość uczestników wyjazdu była pełnoletnia, zna problem, jest odpowiedzialna i większość przebadała się. Bodajże jedna czy dwie osoby z tego nie skorzystały. 

Sprawdzą, czy wyjazd nie zagrażał licealistom

Postępowanie wyjaśniające w sprawie wyjazdu 9 licealistów do Liberii podjęto na podstawie doniesień medialnych. Prokuratura podkreśla, że nie jest to śledztwo i nie toczy się przeciwko organizatorom wyjazdu. Prokurator sprawdzi, czy nie doszło do zagrożenia zdrowia i życia wielu osób w związku z tym wyjazdem i wówczas podejmie dalsze decyzje - mówi rzecznik prokuratury okręgowej Małgorzata Klaus. Poinformowała, że spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego to przestępstwo z art. 165 kk, które - popełnione nawet nieumyślnie - zagrożone jest karą do 3 lat więzienia.

(mal)