Libia, do niedawna czarna owca społeczności międzynarodowej, m.in. za wspieranie terroryzmu, chce współdecydować o losach świata. Trypolisowi marzy się miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

Libia, w której narodziła się Trzecia Teoria Powszechna, trzecia droga pomiędzy kapitalizmem i komunizmem, państwo, które dało światu trzyczęściową Zieloną Księgę ze wskazówkami, jak rozwiązywać problemy polityczne, gospodarcze i społeczne, zasługuje na stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa - wyliczał jednym tchem Adburrahman Mohammed Shalghem, wysłannik Muamara Kadafiego, występując na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

W 15-miejscowej Radzie Bezpieczeństwa stałe miejsca – z prawem weta - mają przedstawiciele Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Chin i Rosji. Pozostali członkowie wybierani są co dwa lata. W ostatnim czasie nasiliły się głosy nawołujące do zreformowania Rady. Stałych miejsc domagają się Niemcy, Włochy, Japonia, Indie, Brazylia i Nigeria. Już pojawiły się pierwsze konflikty: Włosi nie zgadzają się, by Niemcy weszły do ekskluzywnego grona, a Chiny zdecydowanie odrzucają kandydaturę Japonii.