Ponad 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu mieli sanitariusz i ochroniarz pracujący we wrocławskim szpitalu dziecięcym im. Korczaka. Libację przerwała policja, którą o nietrzeźwych mężczyznach poinformował ojciec jednego z małych pacjentów. Ale na razie obaj żadnej kary nie poniosą.

Sprawą zajmuje się policja i do czasu wyjaśnienia sprawy wstrzyma się z ewentualnym postawieniem zarzutów. Chodzi między innymi o zbadanie, czy pijany sanitariusz miał kontakt z małymi pacjentami - wtedy mógłby zostać oskarżony o narażenie ich na utratę zdrowia i życia. Grozi za to do trzech lat więzienia.

Konsekwencji nie wyciągnie też dyrekcja szpitala. Mężczyźni nie są jego pracownikami, zatrudnia ich firma, z którą placówka ma podpisany kontrakt. Władze szpitala uważają też, że skoro taki przypadek zdarzył się o raz pierwszy, należy dać im… drugą szansę.