Nie przyznaję się do winy – te słowa wypowiedział przed sądem Wiesław Kaczmarek. W Warszawie rozpoczął się proces byłego ministra gospodarki. Prokuratura oskarża go o działanie na szkodę interesu państwa. Chodzi o „nierzetelną” opinię, którą Kaczmarek wydał w sprawie Laboratorium Frakcjonowania Osocza.

Wg prokuratury opinia Kaczmarka zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa na ponad 21 milionów dolarów.

Fabryka nie powstała do dziś, pieniądze zniknęły, a za kredyty zapłaciliśmy wszyscy. Pracownicy Wiesława Kaczmarka ostrzegali go przed takim scenariuszem. Wg dwóch departamentów resortu gospodarki inwestycja była zbyt ryzykowna. Minister wydał jednak opinię pozytywną. Przed sądem tłumaczył, że porady swoich pracowników potraktował jako przykład urzędniczej niekompetencji. Gdyby posłużyć się logiką tego zdania – tak do bólu i do końca, to oznaczałoby, że gwarancji należy udzielać, gdy nie ma ryzyka. No to po co? - stwierdził Kaczmarek.

I właśnie dlatego, że ryzyko było duże, Skarb Państwa musiał udzielić poręczenia dla tej inwestycji, która była zalecana przez WHO. Polska bowiem zbyt wiele pieniędzy wydawała i wydaje na frakcjonowanie osocza za granicą. Nie zmienia to faktu, że owa potrzebna fabryka nigdy nie powstała, a 21 milionów dolarów zniknęło.

23 października sąd badający sprawę LFO przesłucha byłych wiceministrów finansów: Halinę Wasilewską-Trenkner i Piotra Sawickiego.