Lew Rywin jest już w łódzkim areszcie przy Smutnej. Przeszedł też badania, po których lekarze orzekli, że stan jego zdrowia pozwala na pobyt za kratami. W aferze fałszowania dokumentacji medycznej aresztowano 10 osób, w tym syna znanego producenta. Według prokuratury zatrzymani mieli wręczyć 700 tysięcy złotych łapówek. Jak twierdzi były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, to tylko wierzchołek góry lodowej.

Pan Rywin przebywa na oddziale przejściowym. Są to cele wieloosobowe, niczym się nie różnią od normalnej celi w normalnym oddziale mieszkalnym. W tym oddziale znajdują się nowoprzyjęci do aresztu - wyjaśnia oficer prasowy łódzkiego aresztu Tomasz Pająk:

Stan zdrowia Rywina zbadali lekarze ze szpitala przy areszcie karnym w Łodzi. Obrońcy Rywina zapowiedzieli złożenie zażalenia na decyzję sądu. Chcemy zapoznać się z uzasadnieniem tego postanowienia, a następnie przygotować zażalenie. Uzasadnienie jest: grożąca wysoka kara oraz obawa matactwa i to są jedyne elementy uzasadnienia - komentował decyzję łódzkiego sądu adwokat Rywina Marek Małecki:

Afera z udziałem Rywina zatacza szerokie kręgi

Prokuratura Apelacyjna w Łodzi nakazała zabezpieczenie dokumentacji w co najmniej 15 placówkach medycznych w całej Polsce - dowiedział się reporter śledczy RMF FM Marek Balawajder. Według jego ustaleń, prokuratorzy interesują się co najmniej kilkudziesięcioma lekarzami z całej Polski - mowa jest o 30-40 medykach. W większości pracują oni w placówkach w Warszawie, ale i w kilku innych miastach, zarówno w publicznej, jak i prywatnej służbie zdrowia.

Śledczy podejrzewają, że lekarze, współpracując z grupami przestępczymi, na masową skalę fałszowali dokumentację medyczną zarówno już oskarżonych, jak i jeszcze podejrzanych osób. Umożliwiali im w ten sposób wcześniejsze wyjście z aresztu.

Wśród 12 osób zatrzymanych w śledztwie są też znani adwokaci. Według informacji naszego reportera, jeden z zatrzymanych mecenasów składa obszerne wyjaśnienia, w których potwierdza część ustaleń prokuratury, a nawet podaje nowe fakty w tej sprawie. Można powiedzieć, że chce współpracować ze śledczymi, a jego wiedza - połączona z zeznaniami świadka koronnego Konrada T. - może okazać się bombą z opóźnionym zapłonem. Kolejne zatrzymania w tej sprawie wydają się więc tylko kwestią czasu.

To sprawa na większą skalę niż korupcja w futbolu

"Śledztwo dotyczące wystawiania fałszywych zwolnień lekarskich to sprawa na znacznie większą skalę niż korupcja w polskiej piłce nożnej" - twierdzi były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Według niego, lekarsko-adwokackie uwikłania w korupcję to sprawa na skalę krajową. Dotyczy nie tylko Warszawy, ale i innych miast. Przypuszczam, że stopniowo śledztwa będą kontynuowane także jeśli chodzi o inne miasta. na pewno większe miasta, ale myślę, że zjawisko dotyczy mniejszych miast - mówi Ćwiąkalski reporterce RMF FM Kamili Biedrzyckiej:

Tam również, zdaniem byłego ministra, dochodziło do nieprawidłowości. Może mniej spektakularnych, ale licznych. Od Rywina się zaczęło, a może zakończyć na zdecydowanie bardziej popularnych nazwiskach. Według Ćwiąkalskiego konsekwencje wobec palestry powinny zostać wyciągnięte jak najszybciej. Adwokaci, którzy załatwiają tzw. lewe zwolnienia, powinni być wydaleni z zawodu - mówi:

Na razie Naczelna Rada Adwokacka nie spieszy się z żadnymi decyzjami. Do tej pory nie poznaliśmy żadnego jej stanowiska w tej sprawie.

Lew Rywin jest bohaterem jednej z najgłośniejszych afer III Rzeczpospolitej. Został skazany w procesie tak zwanej "grupy trzymającej władzę". Za pomoc w płatnej protekcji wobec Agory w 2006 roku został skazany na dwa lata więzienia. Zakład karny opuścił jednak przedterminowo, odsiadując tylko połowę wyroku.