Lew Rywin przerwał milczenie, udzielając wywiadu lewicowej ”Trybunie”. Rywin jest podejrzanym o złożenie korupcyjnej propozycji Agorze. Dotychczas nie był zbyt wymowny przed sejmową komisją śledczą, powołaną do zbadania kulis tej łapówkarskiej afery. Unikał też konsekwentnie mediów. Do teraz...

W wywiadzie udzielonym naczelnemu „Trybuny”, określanej mianem "organu prasowego" Leszka Millera, Rywin jawi się jako osoba, która została wmanipulowana w aferę przez szefostwo Agory, m.in. prezes zarządu Wandę Rapaczyński i redaktora Gazety Wyborczej Adama Michnika.

Rywin ujawnił, że swoją wersję wydarzeń, poświadczoną notarialnie, złożył w kancelarii adwokackiej. Na wypadek, gdyby coś mu się stało...

Kogo boi się Lew Rywin, skoro swoją „prawdę” spisuje jak testament? Najwyraźniej obawia się tych, którzy mogliby obawiać się ujawnienia całej prawdy - sugeruje poseł Ziobro.

Ale równie dobrze jego wypowiedź może być formą nacisku na „grupę trzymającą władzę”. On to mówi w sposób bardzo dramatyczny. (...) Wskazuje, że został wykorzystany przez grupę ludzi, którzy „trzymają” władzę. To, co mówi Rywin, świadczy, że taka grupa istnieje i że nie działał sam – podsumowuje Ziobro, reprezentujący w komisji opozycję.

Rywin chce się jawić jako osoba kompletnie niewinna, ale są przecież dowody, że propozycja korupcyjna z jego strony jednak padła. Słowa wywiadu przeciw zapisowy taśmy - komentuje inny członek komisji Bogdan Lewandowski z SLD. Jego zdaniem ponowne przesłuchanie Rywina w Sejmie miałoby sens jedynie wtedy, gdyby także na Wiejskiej przerwał on milczenie. Ale po przeczytaniu wywiadu wydaje się to mało prawdopodobne.

06:10