Czy lekiem na szpitalne długi i kolejki chorych jest prywatyzacja lecznic? O zgodę na nią może zapyta nas rząd w referendum. W Lubuskiem szpitale już zarządzane są przez firmy - pisze "Gazeta Lubuska".

W środę radni powiatu świebodzińskiego zdecydowali, aby szpital oddać firmie z zewnątrz. Czy lecznica zostanie sprzedana, czy jedynie wydzierżawiona, jeszcze nie wiadomo. Są już trzy chętne firmy. Do podobnego kroku szykuje się Kostrzyn. W miejsce publicznego zostanie powołany niepubliczny, jednak nadal jego właścicielem będzie samorząd, który przejmie jego długi.

Szpital zacznie wszystko od nowa, bez zobowiązań - mówi dyrektor Andrzej Waszkiewicz. Łatwiej wtedy inwestować w sprzęt, rozwijać się. Wtedy, jako placówka niepubliczna, lecznica będzie mogła brać pieniądze za swoje usługi. Tu szefowie liczą przede wszystkim na pacjentów z Niemiec.

Kilka lat temu szpital w Skwierzynie miał poważne kłopoty finansowe. Władze gminy ratowały go, oddając zarząd firmie z zewnątrz, ale gmina nadal ma 100 proc. udziałów. Zaczęły się zmiany. Szpital wyszedł na prostą, a pacjenci są zadowoleni - mówi zarządzający szpitalem Adam Roślewski ze szczecińskiej firmy Know How.

To były proste operacje. Zamiast płacić za nadgodziny, zatrudniliśmy ludzi. Zamiast zamrażać gotówkę gromadząc towar w magazynach, kupujemy na bieżąco. Lekarze pracują na kontraktach. Zdaniem Roślewskiego szpital w Skwierzynie jest gotowy na pełną prywatyzację: Radni zdecydowali, żeby szukać udziałowca z zewnątrz.

Tak już stało się w ub. roku we Wschowie. W szpitalu nie było już na leki, wypłaty. Powiat oddał go na 12 lat w prywatne ręce - tej samej firmie, która prowadzi lecznicę w Skwierzynie, a sam przejął 10 mln zł długu. Spółka płaci co miesiąc za dzierżawę. Co zyskała lecznica i pacjenci? Dużo. Kupiliśmy sporo sprzętu, wyposażyliśmy blok operacyjny. Planujemy remont na chirurgii i kupno laparoskopu - wylicza prezes Marcin Szulwiński.

Od pięciu lat niepubliczny Szpital na Wyspie działa w Żarach. Tu także długi przejął samorząd. Od trzech lat wypracowujemy zyski - mówi z dumą szef lecznicy Wiesław Olszański. Było ciężko, bo personel musiał zacisnąć pasa. Ale udało się. Zainwestowaliśmy w sprzęt i remonty około 2 mln zł. Pacjenci chwalą zmiany: nowy sprzęt, ładne sale, miły obsługa.