Polska ma Andrzeja Leppera, niesławnym bohaterem Francji jest Jose Bove. Czarną postacią rosyjskiej sceny politycznej jest z kolei Władimir Żyrynowski. Jeszcze kilka lat temu bójki z deputowanymi Dumy, szarpanie za włosy koleżanek deputowanych, wyzywanie przeciwników politycznych było na porządku dziennym. Dziś lider "brunatnych" jakby złagodniał...

W Polsce powszechnie uważa się, że Żyrynowski jest nacjonalistą, co nie do końca jest zgodne z prawdą. Poglądy lidera Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji mogą zmieniać się z dnia na dzień i zależą od tego kto za nie płaci. Agresywny polityk pojawił się na rosyjskiej scenie politycznej na początku lat 90. Powszechnie uważa się, że stworzyły go służby specjalne, a jego zadaniem było przejęcie części elektoratu niezadowolonego z liberalnych reform. Gdyby nie Żyrynowski sfrustrowani mieszkańcy małych miasteczek głosowaliby na komunistów. Żyrynowski zdobywał popularność urządzając awantury w Dumie. Podczas jednego z telewizyjnych programów „na żywo” chlusnął szklanką soku pomarańczowego wprost w twarz Borysa Niemcowa, jednego z głównych filarów reform. Ostatnio Żyrynowski złagodniał i głosi potrzebę zbliżenia ze Stanami Zjednoczonymi. Polityka to dla Żyrynowskiego to także sposób na zarabianie wielkich pieniędzy. Według nieoficjalnych informacji, trzy lata temu głosowanie jego partii za budżetem państwa kosztowało dwa miliony dolarów.

Francuski Lepper nazywa się Jos Bove. Według jednych jest on wybitnym obrońcą ekologicznego rolnictwa, tradycyjnej zdrowej żywności oraz odważnym liderem nadsekwańskich antyglobalistów. Inni uważają go za klowna i groźnego demagoga. Ten działacz chłopsko-ekologiczny, którego ojciec jest znanym naukowcem, w sławił się m.in. spektakularną akcją niszczenia jednej z restauracji McDonald’sa oraz kilku pół uprawnych ze zmodyfikowaną genetycznie kukurydzą. Za ten ostatni wyczyn grozi mu do ośmiu miesięcy więzienia bez zawieszenia. Wyrok spodziewany jest za tydzień.

07:30