Pod koniec stycznia prokuratorzy będą gotowi postawić w stan oskarżenia Andrzeja Leppera i Stanisława Łyżwińskiego - dowiedział się "Dziennik". Politycy Samoobrony będą odpowiadać przed sądem za współudział w seksaferze.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania potwierdza, że śledztwo jest już na etapie końcowym.

Sam Lepper nie zamierza składać broni. Zapowiada rewelacje, które mają zdjąć z niego zarzuty. Będą zaskoczeni moimi argumentami. Mam dowody, które obalają oskarżenia pod moim adresem w stu procentach. Łyżwińskiego też oczyszczą - zapewnia.

Śledztwo w sprawie afery "praca za seks" rozpoczęło się na początku grudnia 2006 r., po tym jak była radna samoobrony Aneta Krawczyk ujawniła, że pracę w biurze dostała w zamian za świadczenie usług seksualnych Łyżwińskiemu i Lepperowi. Na Łyżwińskim, który stracił immunitet poselski i trafił do aresztu pod koniec sierpnia, ciąży siedem zarzutów: wielokrotnego wykorzystywania seksualnego Anety Krawczyk i trzech innych kobiet, gwałtu, nakłaniania Krawczyk do przerwania ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena.

Lepper będzie odpowiadać ma za kilkakrotne wykorzystywanie seksualne Krawczyk i próbę doprowadzenia do obcowania płciowego z działaczką lubelskiej młodzieżówki Samoobrony. Łyżwińskiemu i Lepperowi grozi do 10 lat więzienia.