Drugi z bliźniaków syjamskich przeżył skomplikowany zabieg oddzielenia od ciała zmarłego brata - informuje bydgoski reporter RMF FM, Marcin Friedrich. Operacja trwała ponad cztery godziny. Przebiegła bez zakłóceń, ale dopiero najbliższa doba będzie dla chłopca decydująca.

Zrośnięci głowami chłopcy urodzili się w środę. Dziś jeden z nich zmarł. W tej sytuacji lekarze ze szpitala uniwersyteckiego musieli działać błyskawicznie. Była wspólna opona, były wspólne naczynia więc wymagało to znacznie bardziej skomplikowanego zaopatrzenia niż tylko rozdzielenia w ramach samych kości - mówił profesor Andrzej Prokurat, szef zespołu, który operował bliźniaków.

Najprawdopodobniej przyczyną śmierci jednego z braci była wada serca.