Trzech warszawskich lekarzy zostało oskarżonych o udział w usunięciu ciąży u kobiety, która jako 14-latka miała zostać wykorzystana seksualnie przez księdza Jacka S., a później się z nim związała - donosi tvp.info. Według portalu, do aborcji doszło w 2010 roku, a ofiara byłego już duchownego miała wtedy 17 lat. Były ksiądz miał zapłacić za zabieg 3 tysiące złotych. Dwaj lekarze przyznali się do zarzutów, trzeci przekonuje, że nie miał pojęcia, że bierze udział w aborcji.

Jak donosi portal tvp.info, sprawa stołecznych lekarzy to wątek wyłączony z zakończonego już śledztwa przeciwko Jackowi S. - byłemu wojskowemu duchownemu z Legionowa. Niedawno został on oskarżony o gwałt, pedofilię i nakłanianie do przerwania ciąży. Śledczy dotarli do 13 ofiar byłego księdza, który od ponad półtora roku przebywa w areszcie.

Sprawa trzech lekarzy zaczęła się, kiedy na policję zgłosiła się 18-letnia dziewczyna, która była kiedyś chórzystką w legionowskiej parafii pod wezwaniem św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Marii Panny. Powiedziała, że jako 14-latka została wykorzystana seksualnie przez Jacka S., z którym później się związała. Powiedziała także, że mając 17 lat zaszła z księdzem w ciążę, a duchowny miał kazać jej usunąć dziecko i zapłacić za zabieg. W styczniu ubiegłego roku Jacek S. został zatrzymany i trafił do aresztu. O sprawie informował wówczas "Super Express".

Prokuratorzy ustalili, że w zabiegu wzięło udział trzech lekarzy: dwóch ginekologów i anestezjolog. Sławomir M. i Marian P. zostali oskarżeni o przerwanie ciąży, a Tomasz M. o pomoc przy przerwaniu ciąży. Pierwsi dwaj - jak donosi tvp.info - przyznali się do zarzucanych im czynów i wnieśli o dobrowolne poddanie się karze. Tomasz M. przekonywał, że nie miał pojęcia o tym, że bierze udział w nielegalnym zabiegu.

Za przerwanie ciąży lub pomoc w takiej czynności grozi do trzech lat więzienia.

Jeszcze w trakcie śledztwa Jacek S. został przeniesiony do stanu świeckiego i usunięty z wojska.

Jackowi S. grozi do 12 lat więzienia.

tvp.info