Uwaga, ewakuacja! Zagrożeni przeniesieniem do innych placówek są pacjenci szpitali w Radomiu, w Chełmie na Lubelszczyźnie, a także na Opolszczyźnie i Pomorzu. Rozmowy ostatniej szansy zadecydują o tym, czy lekarze, którzy złożyli wypowiedzenia podczas strajku rzeczywiście odejdą z pracy.

W Łomży na Podlasiu już zostały wstrzymane przyjęcia na oddział zakaźny. Kolejny zagrożony zamknięciem to oddział noworodków. Dla dzieci przygotowano już miejsca w szpitalach w Białymstoku i w Warszawie. Jeśli lekarze nie wycofają swoich wypowiedzeń, jeśli dyrekcja szpitala w Łomży nie przekona ich do pozostania w pracy, noworodki zostaną ewakuowane. W przypadku kilku wcześniaków ważących poniżej kilograma będzie to bardzo ryzykowna, zagrażająca ich życiu podróż.

Podobna sytuacja jest także w szpitalu w Suwałkach Tam także między lekarzami a dyrekcją i pacjentami trwa wojna nerwów. Ostatnia propozycja podwyżki w wysokości 400 złotych na rękę została przez lekarzy odrzucona.

Od 1 października ze wszystkich szpitali w Radomiu odejdzie prawie 300 lekarzy. Od jutra żaden pacjent nie zostanie przyjęty do szpitala wojewódzkiego na zaplanowane zabiegi. Sztab kryzysowy, który obradował w radomskim ratuszu, ustalił jedynie, że należy podwoić liczbę karetek do ewentualnego transportowania chorych. Dyrektorzy szpitali twierdzą, że dzwonią do placówek w medycznych w sąsiednich miastach i szukają miejsc dla swoich pacjentów. We wskazaniu specjalistycznych klinik musi jednak pomóc wojewoda.

Następna szansa na porozumienie strajkujących lekarzy z dyrektorami w Radomiu dopiero w czwartek. Wtedy bowiem dojdzie do kolejnego spotkania sztabu kryzysowego. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Pawła Świądra:

Dyrektorzy liczą na to, że lekarze, którzy zostaną będą w stanie opiekować się pacjentami, choć w szpitalu wojewódzkim zamiast 240 zostanie ich tylko 100. Niektóre oddziały trzeba będzie jednak zamknąć. Z onkologii chcą odejść wszyscy lekarze. Pacjentów trzeba będzie przenieść. Na ustalenia sztabu czekają pacjenci, ale też lekarze, którzy po raz ostatni przed odejściem z pracy będą negocjować w czwartek.

W sumie od 1 października w całym kraju przestanie pracować około pięciu tysięcy lekarzy. W największym szpitalu Opolszczyzny, Wojewódzkim Centrum Medycznym, zrezygnować chcą prawie wszyscy lekarze. Kilkudziesięciu specjalistów już zrezygnowało z pracy w pomorskich szpitalach w Gdyni, Słupsku i Wejherowie. Pacjenci są bezradni:

O jeden dzień - na środę - przełożono rozmowy lekarzy z dyrekcją szpitala w Chełmie na Lubelszczyźnie. W spotkaniu uczestniczyć będą też władze Narodowego Funduszu Zdrowia i urzędu marszałkowskiego. Tam z końcem tygodnia wypowiedzenia kończą się 45 specjalistom, czyli niemal połowie wszystkich lekarzy m.in. z kardiologii, pediatrii oraz pulmonologii.

Do tej pory nie udało się spełnić postulatów płacowych - pensji od 5 do 7,5 tysiąca złotych. Szpital wstrzymał przyjęcia na tych oddziałach. Dla pozostałych pacjentów przygotowane są miejsca w innych szpitalach w regionie na wypadek ewakuacji, zabezpieczono również karetki do ewentualnego przewiezienia pacjentów.

Z kolei lekarze ze szpitala wojewódzkiego w Tarnobrzegu na Podkarpaciu podpisali porozumienie z dyrekcją. Gwarantuje im ono podwyżki zarobków. Dlatego medycy wycofują wypowiedzenia z pracy. W sumie z placówki chciało odejść 76 z 86 lekarzy.