Lekarz, który przeżył wtorkową katastrofę śmigłowca lotniczego pogotowia ratunkowego w Jarostowie na Dolnym Śląsku oddycha już samodzielnie. Został odłączony od respiratora. W sobotę po raz kolejny przeszedł zabieg w komorze hiperbarycznej. Duże dawki tlenu mają przyspieszyć leczenie ran nóg.

Mężczyzna nadal utrzymywany jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Dzięki temu nie czuje bólu. Ma zostać z niej wybudzony w przyszłym tygodniu.

Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego leciał we wtorek z Wrocławia w okolice Budziszowa. Załoga miała pomóc rannym w karambolu na autostradzie A4, gdzie zderzyło się około 20 samochodów. Maszyna LPR rozbiła się w okolicach Jarostowa, kilkaset metrów od miejsca karambolu i w pobliżu wiejskich zabudowań.

Ze wstępnych ustaleń Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych wynika, że przyczyną wypadku mogło być nagłe załamanie pogody, gęsta mgła i słaba widoczność poniżej 10 metrów.