Lech Kaczyński bardzo wysoko ocenia pracę zarówno szefa swojej ochrony Krzysztofa Olszowca, jak i pozostałych oficerów BOR - oznajmił szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki po spotkaniu głowy państwa z szefem Biura Ochrony Rządu generałem Marianem Janickim. Według Kownackiego, prezydent nie planuje w zakresie ochrony "żadnych zmian".

Szef prezydenckiej ochrony Krzysztof Olszowiec znalazł się na celowniku rządu po tym, jak dopuścił do niebezpiecznej eskapady prezydenta w Gruzji. Jak dowiedzieli się reporterzy RMF FM, jego dymisję rozważał szef MSWiA Grzegorz Schetyna. A premier Donald Tusk zapowiadał, że ewentualne konsekwencje personalne wobec funkcjonariuszy BOR będą zależały od decyzji generała Janickiego.

Jak informowali reporterzy RMF FM, Lech Kaczyński zamierzał w rozmowie z generałem Marianem Janickim bronić szefa swojej ochrony. Prezydent miał upierać się, że Olszowiec zgodził się na zmianę planów i wyjazd w niesprawdzony teren na wyraźne polecenie głowy państwa. Pojawić miał się także argument, że Olszowiec nie wiedział, iż kolumna odwiedzi posterunek. Szef ochrony próbował z samochodu kontaktować się z prezydentem, aby odwieść go od zamiaru, ale ten, zajęty rozmową z Micheilem Saakaszwilim, nie odbierał komórki. Efekt był taki, że Kaczyński niechroniony spacerował przed szlabanem, kiedy padły strzały. Prezydent miał też zamiar przekonywać generała Janickiego, że zawinili Gruzini, którzy przeszarżowali, blokując działania polskiego BOR-u.

Z ostateczną decyzją w sprawie losów Krzysztofa Olszowca szef MSWiA miał czekać na końcowy raport, przygotowywany w kancelarii premiera Donalda Tuska oraz na koniec wewnętrznego postępowania w BOR. Kluczowa byłaby w tej sprawie odpowiedź na pytanie, od kiedy szef prezydenckiej ochrony wiedział o zmianie planu wizyty w Gruzji. Schetyna sugerował, że Olszowiec miał tę wiedzę już na pokładzie samolotu do Gruzji, mógł więc reagować. Jeżeli potwierdzą się te informacje, uważam, że powinien konsultować te decyzje z szefem Biura Ochrony Rządu - mówił wicepremier. A tak się nie stało. Schetyna dodał również, że prezydent nie był w Gruzji w pełni chroniony. A to właśnie szef MSWiA odpowiada za BOR, co może oznaczać, że szykuje grunt pod zmianę szefa ochrony osobistej prezydenta.

Jak dowiedziała się reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska, Lech Kaczyński byłby gotów odmówić jakiejkolwiek ochrony w razie odwołania Olszowca. Prezydent miał od kilku dni obawiać się takiego scenariusza i powtarzać swoim współpracownikom, że nikt nie może narzucać mu tego, kto ma go chronić.

Krzysztof Olszowiec to w Pałacu Prezydenckim bardzo wpływowa osoba, właściwie niemal członek prezydenckiej rodziny. Zaczynał pracę jako kierowca Lecha Kaczyńskiego w Najwyższej Izbie Kontroli, a potem dzięki wierności i lojalności piął się po szczeblach kariery. Teraz, gdy ktoś chce umówić się na spotkanie z głową państwa, dzwoni właśnie do Olszowca. Jeśli rząd będzie dążył do jego odwołania, kolejny zgrzyt na szczytach polskiej władzy jest pewien.