Na ciele Lecha Grobelnego, którego zwłoki znaleziono dziś w pawilonie handlowym w Warszawie, odkryto ranę kłutą piersi - dowiedział się reporter RMF FM. Nie wiadomo jeszcze, czy to ona spowodowała śmierć byłego właściciela Bezpiecznej Kasy Oszczędności.

Ranę wykryto w czasie szczegółowych oględzin ciała. To, czy doszło do samookaleczenia, czy było to zabójstwo, wykaże sekcja zwłok. Według wstępnych ustaleń, Grobelny zmarł 5 dni temu.

Zwłoki mężczyzny w jednym z pawilonów sklepowych przy ul. Wysockiego na warszawskim Targówku ujawnili strażnicy miejscy. Policjanci ustalili, że jest to ciało 56-letniego Lecha Grobelnego – mówi RMF FM Dorota Tietz z biura prasowego stołecznej komendy. Policja początkowo wykluczała działanie osób trzecich.

Śledztwo w sprawie śmierci Grobelnego przejęli policjanci z wydziału terroru kryminalnego i wydziału zabójstw komendy stołecznej.

W 1990 roku Grobelny uciekł z kraju z pieniędzmi Bezpiecznej Kasy Oszczędności, której był właścicielem. Klienci BKO odzyskali tylko 15 proc. swoich pieniędzy. Grobelny został zatrzymany w Niemczech, w areszcie przesiedział pięć lat. Śledztwo w jego sprawie ostatecznie jednak umorzono. Za czas spędzony za kratami Grobelny domagał się od Skarbu Państwa miliona złotych zadośćuczynienia. Warszawski sąd oddalił jednak jego żądanie.

Ostatnio o Grobelnym zrobiło się głośno po tym, jak przekazał policji informacje na temat rzekomego zamachu na życie Jarosława Kaczyńskiego. Miał go wykonać gangster o pseud. Szczur.

Pod koniec lutego Lech Grobelny został zatrzymany w związku z chemikaliami zgromadzonymi w pawilonie, w którym mieszkał. Sam wezwał straż pożarną.