"Straty, jakie Lech Poznań poniesie grając mecze na innym obiekcie niż Stadion Miejski w Poznaniu, powinno pokryć miasto" - powiedział prezes Lecha Poznań Andrzej Kadziński.

Z powodu imprezy motocyklowej oraz wymiany murawy klub nie będzie mógł grać na swoim stadionie pierwszych pięciu kolejek ekstraklasy.

W ubiegłym tygodniu Lech otrzymał od zarządcy stadionu Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji (POSiR) pismo zrywające umowę najmu z klubem. W piątek dowiedział się, że ze względu na organizacje 6 sierpnia zawodów motocyklowych X - Fighting, na stadionie miejskim w Poznaniu nie będą rozgrywane mecze piłkarskie.

Każdy mecz rozgrywany w Poznaniu daje klubowi przychód w wysokości około 1. miliona złotych, jeżeli poprzez działanie miasta, klub poniesie straty to będziemy domagali się odszkodowania za poniesione straty. Jeżeli takie poniesiemy, to jesteśmy w stanie je dokładnie wyliczyć - powiedział Kadziński.

Klub w porozumieniu z Ekstraklasą SA ustalił, że pierwsze cztery kolejki Lech rozegra na wyjazdach. Mamy tylko problem z meczem z Ruchem Chorzów, który nie zgodził się na zamianę miejsca organizacji meczu. Ruch gra wiele spotkań u siebie na początku sezonu i rozumiemy ich niechęć do zamiany - dodał Kadziński. W przypadku meczu z Ruchem Lech może go rozegrać na innym stadionie (np. we Wronkach) lub oddać walkowerem.

6 sierpnia na stadionie Miejskim w Poznaniu odbędą się zawody Red Bull X-Fighters, które miały być pierwszą imprezą na budowanym Stadionie Narodowym w Warszawie. Po zakończeniu imprezy organizatorzy show zobowiązali się do wymiany murawy. Oznacza to, że do 4 września na stadionie nie będą mogły być rozgrywane mecze piłkarskie.

kpr/ mis/