Wyjazd "Damy z gronostajem" Leonarda da Vinci z Krakowa na wystawę do Londynu może zaszkodzić obrazowi - ostrzega "Le Soir". Belgijska gazeta sugeruje, że Muzeum Czartoryskich zgadza się na wypożyczenie dzieła, bo chce zarobić. Dla "Damy z gronostajem" niebezpieczny może być transport, który grozi nieodwracalnym uszkodzeniem arcydzieła.

Dziennik powołuje się na prof. Grażyny Korpal z krakowskiej ASP, która jest ekspertem ds. konserwacji malowideł sztalugowych na drewnie. Przypomina też ostrzeżenia brytyjskiego oddziału organizacji ArtWatch, czuwającej nad sprawami konserwacji dzieł sztuki.

Królewskie Muzea Sztuk Pięknych w Brukseli, posiadające w zbiorach m.in. arcydzieła mistrzów flamandzkich, odrzuca 40 proc. wniosków o wypożyczenie obrazów, a rocznie dostają ich kilkaset. Jeżeli już muzeum wyraża zgodę, to zawsze bezpłatnie. "Le Soir" sugeruje, że w przypadku "Damy z gronostajem" jest inaczej. "Uważa się, że Muzeum Czartoryskich żyje częściowo z wypożyczania "Damy z gronostajem" w zamian za wynagrodzenie" - pisze gazeta.

Tymczasem odpowiedzialna za zbiory z brukselskich muzeów Valerie Haerden zaznacza, że pobieranie opłaty za wypożyczanie dzieł sztuki na inne wystawy jest sprzeczne z zaleceniami Międzynarodowej Rady Muzeów.

Każda prośba jest analizowana przez konserwatorów dzieł sztuki oraz komitet ds. wypożyczeń, który sprawdza zawartość wystawy, na jakiej ma się znaleźć obraz. Warunki konserwacji dzieła, czy nadaje się ono do transportu, zabezpieczenia przez kradzieżą, a wreszcie warunki konserwacji, temperaturę i wilgotność na samej wystawie - wyjaśnia Haerden.

Adam Zamoyski, który stoi na czele Fundacji Czartoryskich, nie obawia się o obraz. Twierdzi, że podczas wypożyczenia będzie on bezpieczniejszy niż na ekspozycji w krakowskim muzeum, gdzie trwają prace remontowe.