Wszystkie dokumenty, które miały ujawnić prawdę o zbrodni katyńskiej, zostały odtajnione; pozostała dokumentacja w tej sprawie podlega ustawie o ochronie danych osobowych - oświadczył przebywający z wizytą w Warszawie szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow.

Wszystkie dokumenty, które miały ujawnić prawdę, zostały odtajnione. Pozostały jeszcze dokumenty, które podpadają pod ustawę działającą w wielu krajach. To jest ustawa o ochronie danych osobowych - powiedział Ławrow.

Odpowiedział tak na pytanie o przekazanie Polsce dokumentacji rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej. Śledztwo to w latach 1990-2004 prowadziła Główna Prokuratura Wojskowa, najpierw ZSRR, a potem Rosji.

Chodzi o 35 tomów akt rosyjskich śledczych i postanowienie o umorzeniu postępowania z 2004 r., w których znajduje się m.in. konkluzja tego śledztwa wraz z prawną oceną zbrodni katyńskiej. Dokumentacja ta ma znaczenie nie tylko dla krewnych ofiar, ale także dla śledztwa katyńskiego, które prowadzi IPN.

Ławrow dodał, że sprawę zbrodni katyńskiej w sensie prawnym zamyka wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. 21 października Trybunał orzekł, że nie może ocenić rzetelności rosyjskiego śledztwa katyńskiego. Ponadto Trybunał uznał, że władze Rosji nie udostępniając mu postanowienia o umorzeniu śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej złamały europejską konwencję praw człowieka. Rosja tłumaczyła, że nie udostępnia dokumentacji ze względu na bezpieczeństwo państwa.

Sprawę odtajnienia rosyjskiej dokumentacji ze śledztwa Głównej Prokuratury Wojskowej Ławrow poruszył także 17 grudnia 2012 r. w Moskwie. Poinformował wówczas, że kolejna porcja materiałów z rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej jest przygotowywana do przekazania stronie polskiej. Wyjaśnił, że będzie to kilka tomów akt rosyjskiego śledztwa. Nie ujawnił jednak, co konkretnie znajduje się w tomach przygotowywanych do przekazania.

Mimo obietnicy szefa rosyjskiej dyplomacji z grudnia 2012 r., a także poruszania tej kwestii m.in. przez prezydenta Bronisława Komorowskiego 26 stycznia w rozmowie z przewodniczącym Dumy Siergiejem Naryszkinem, polska strona nie otrzymała żadnych nowych materiałów z rosyjskiego śledztwa.

Ostatnia transza dokumentów trafiła do Polski w lipcu 2011 r. W sumie w latach 2010-2011 Polska otrzymała 148 ze 183 tomów śledztwa rosyjskiej prokuratury. Do przekazania pozostało ogółem 35 tomów i postanowienie o umorzeniu śledztwa. IPN, który od 2004 r. prowadzi polskie śledztwo ws. zbrodni katyńskiej, podkreśla, że uzyskanie pełnej dokumentacji Głównej Prokuratury Wojskowej jest niezbędne, bo pozwoli w sposób procesowy ustalić stan faktyczny dotyczący zbrodni katyńskiej. O wgląd w akta apelował w listopadzie tego roku szef pionu śledczego IPN prok. Dariusz Gabrel, który wziął udział w posiedzeniu Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych w Kaliningradzie.

Do postulatu polskiej strony dotyczącego przekazania dokumentacji odniósł się w Kaliningradzie również współprzewodniczący Grupy do Spraw Trudnych prof. Anatolij Torkunow. To są materiały, które dotyczą służb specjalnych. To nie są archiwalia związane z XV wiekiem. Nigdy tego rodzaju materiałów nie odtajniano, bo wiążą się one m.in. z agenturą. Nie ma takiej praktyki międzynarodowej - tłumaczył Torkunow. Dodał też, że temat zbrodni katyńskiej jest stałym elementem w polskim stanowisku wobec Rosji. Mam wrażenie, że ten temat nie znika w Polsce, bo nikt nie chce, by znikł - powiedział Torkunow.