Laserowe skanery i dodatkowe sygnalizatory mają powstrzymać kierowców przed blokowaniem torów na przejazdach kolejowych. Pierwszy w Polsce, nowoczesny system sterowania ruchem zamontowano we Wrocławiu.

Z danych PKP Polskie Linie Kolejowe wynika, że do 99 procent wypadków na przejazdach kolejowych w ubiegłym roku doprowadziła nieostrożność kierowców. Najczęściej ignorowane są czerwone światła i znaki stopu. Kierowcy wjeżdżają na przejazdy, choć później nie mają gdzie zjechać, omijają slalomem półrogatki czy wręcz wjeżdżają pod opadające szlabany. 

Przejazd, na którym zamontowano nowoczesny system to jedno z tych miejsc, gdzie do niebezpiecznych sytuacji dochodzi bardzo często. Na skrzyżowaniu ulicy Średzkiej z linią kolejową E30 Wrocław - Legnica już wcześniej działały rogatki i sygnalizacja z oznakowaniem, mimo to, kierowcy notorycznie wjeżdżali na tory doprowadzając do niebezpiecznych sytuacji. Tylko w ubiegłym roku odnotowano ponad 160 awarii związanych z uszkodzeniem zabezpieczeń przez kierowców - w większości, kierowców ciężarówek. 

Skanery laserowe badają ruch samochodów za przejazdem na odcinku osiemdziesięciu metrów. Jeżeli czujniki wykryją korek, to na wjeździe, blisko czterdzieści metrów przed torami, zapali się czerwone światło. Ruch drogowy zostanie wstrzymany, aby samochody, które nie mają gdzie zjechać, nie wjechały na przejazd i nie zablokowały torów. 

System kosztował blisko 180 tysięcy złotych. Pierwsze testy pokazały, że działa bezbłędnie. Ostrzeżenia będą działać pod warunkiem, że kierowcy będą stosować się do sygnalizacji świetlnej. Podobny system ma być wkrótce zamontowany także w Rzeszowie. 

Za system zapłaciła kolej. PKP PLK przyznaje jednak, że na budowę takich czujników mogą zdecydować się także zarządcy dróg czy samorządowcy. 

Rocznie na przejazdach kolejowych dochodzi do blisko 170 wypadków.

(m)