Były minister zdrowia, a obecnie szef mazowieckiego SLD Mariusz Łapiński nadal oskarża dziennikarzy o celowe niszczenie Sojuszu i premiera Leszka Millera. Opisane przez prasę nieprawidłowości w służbie zdrowia były jednym z głównych tematów weekendowego seminarium działaczy SLD.

Seminarium to pierwszy etap swego rodzaju wewnętrznego rozrachunku, przygotowanie do zbliżającego się kongresu partii, który może zdecydować o sporych zmianach w jej kierownictwie. Kongres będzie nienotowanym w historii SLD polem starć i prania partyjnych brudów.

Nie powinno więc dziwić, że dominujące w szeregach Sojuszu poczucie frustracji i przygnębienia, niektórzy liderzy próbują przezwyciężyć sposobem starym, jak polityczny świat – znalezieniem wspólnego wroga. Najpierw uderzono w PiS, ale to nie wystarczyło. Zaatakowane zostały więc prywatne media, które zamiast pomagać, „szukają dziury w całym”, a przez to premier, rząd i partia nie cieszą się takim poparciem, jakiego chcieliby działacze SLD.

Jeśli jednak nie da się zdobyć poparcia ludu, warto zatroszczyć się o popularność wśród własnych towarzyszy, a przy okazji odwrócić uwagę od własnych problemów. To taktyka Mariusza Łapińskiego, któremu marzy się stanowisko wiceprzewodniczącego SLD, więc próbuje przekonać do niej co bardziej twardogłowych kolegów.

To „uwodzenie towarzyszy” nie wychodzi na razie najlepiej Łapińskiemu, ale do kongresu jeszcze sporo czasu – ponad miesiąc – więc sporo się może jeszcze wydarzyć.

Foto: Archiwum RMF

13:25