Liczenie strat i sprzątanie, ale także obawy o pogodę – tak wygląda poniedziałek w Łapanowie. W niedzielę po nocnych ulewach wezbrana woda przelała wał przeciwpowodziowy na rzece Stradomka. Rozlała się po miejscowości i na okoliczne pola - niektóre niżej położone budynki zalane zostały nawet na wysokość dwóch metrów. Podtopionych zostało ponad 70 gospodarstw. Władza o nas zapomniała, od 10 lat nie zrobiono nic, by zapobiegać powodziom - mówią mieszkańcy.

W małopolskim Łapanowie wody nie jest już tak dużo jak jeszcze wczoraj - w niektórych miejscach sięgała aż metr ponad chodnik, widać to wciąż na pobliskich budynkach czy drzewach.

W kilku miejscach strażacy jeszcze wypompowuje wodę, straty liczą przedsiębiorcy, którym woda zalała sklepy. Padło także wiele zwierząt gospodarczych. Podtopionych zostało ponad 70 gospodarstw. Tylko w tej gminie straty to będą miliony złotych.

Do połowy ścian była woda i wszystko pozalewało. Co się dało, wyciągnęliśmy wcześniej, a reszta wpadła. Trwało to może 15 minut - powiada reporterowi RMF FM jeden z mieszkańców Łapanowa.

Przyszło nagle, nie zdążyliśmy powyciągać tego, co trzeba, elektronarzędzia czy kuchnia, niczego. To była chwila. Brakowało może 15 centymetrów do sufitu w najniższych pomieszczeniach - tak o wydarzeniach z weekendu mówił inny mieszkaniec małopolskiego Łapanowa w rozmowie z TVN24.

Prezydent: Zwrócę się do premiera, aby przekazał tutaj środki

Łapanów odwiedził prezydent Andrzej Duda. Część domów została bardzo poważnie zalana, nie wiadomo w ogóle czy przetrwa, bo pojawiają się pęknięcia na ścianach i jest wysoce prawdopodobne, że konstrukcja została naruszona - relacjonował prezydent, podsumowując sytuację w Łapanowie. Jak dodał, "rzeczywiście sytuacja całego szeregu rodzin jest bardzo trudna". Centrum miasteczka zostało poważnie uszkodzone, bardzo wiele zabudowań. Woda stała, jak mówili mieszkańcy, 6 godzin zanim zdołano ją odprowadzić. Więc tych uszkodzeń jest bardzo dużo - zaznaczył.

Duda podkreślił, że konieczne jest dokonanie modernizacji i budowy wału. Niestety sprawa jest stara, bo 10 lat temu była tutaj podobna katastrofa. Nieco inaczej przebiegła, ale problem był ten sam - ocenił.

Prezydent wyjaśnił, że przyjechał do Łapanowa, żeby to wszystko zobaczyć i porozmawiać z mieszkańcami. Jest wielkie rozczarowanie wśród mieszkańców, jest bardzo dużo żalu - mówił.  Wychodzę z założenia, że jesteśmy tutaj tu i teraz, i trzeba tę sprawę załatwić - podkreślił.

Jak dodał, "problem polega na tym, że gmina absolutnie nie dysponuje środkami na to, żeby tutaj przeprowadzić inwestycję w wały".

Ostatnia taka sytuacja była podczas powodzi w 2010 roku. Od tego czasu ciągle coś obiecywano, ale żadna władza nic nie zrobiła - przyznaje reporterowi RMF FM wójt gminy Andrzej Śliwa. Na pewno rozżalenie jest bardzo duże. Kogoś, jak dotknie ta sama sytuacja, jeżeli to można naprawić, poprawić i nic się przez 10 lat nie robi, bo nie powstało nic, no to można mieć uzasadnione pretensje do władzy, bo zapomnieli o mieszkańcach Łapanowa.

Lokalny samorząd od dawna apelował o podwyższenie wałów przeciwpowodziowych, czy budowę zbiorników retencyjnych. 

"Żal i gorycz mieszkańców się już przelała"

Jesteśmy bardzo rozczarowani, ponieważ spotkało nas to kolejny raz. My już przestajemy mieć siłę - mówi pani Jolanta Drożdż która prowadzi w Łapanowie Ośrodek Terapii Zajęciowej dla Osób Niepełnosprawnych. Ja dodaje, jej zdaniem władza jest winna szeregu zaniedbań. Myślę, że powinni się przede wszystkim wziąć się za ponoszenie wałów, bo one są za niskie. Żal i gorycz mieszkańców się już przelała - żali się pani Jolanta. Jej placówka także została podtopiona.

Woda przelała wały przeciwpowodziowe

Dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie Małgorzata Sikora deklaruje, że służby monitorują stan wałów przeciwpowodziowych, które nigdzie nie zostały nadszarpnięte. Jak wyjaśniła przelanie wody przez wały w Łapanowie nastąpiło ponieważ są one niskie, ale po ostatnich zdarzeniach trwają rozmowy, by przyśpieszyć modernizację tych wałów.

Małopolski Urząd Wojewódzki informuje, że pierwsze pieniądze zostały już przekazane poszkodowanym gminom. 

Małopolski wojewoda: Sytuacja się stabilizuje

Ostatniej nocy opady nie były tak intensywne jak prognozy przewidywały, co przełożyło się na mniejszą liczbę interwencji straży - mówił małopolski wojewoda Piotr Ćwik po posiedzeniu sztabu kryzysowego. Zaznaczył, że wiele interwencji straż wykonała już w niedzielę - w sumie od soboty podejmowała działania 680 razy. Pozostajemy czujni i gotowi na kolejne doby, bo na terenie całego województwa wciąż obowiązuje drugi stopień alarmowy, jeśli chodzi o prognozowane opady. Może też wiać wiatr z prędkością do 80 km/h - dodał wojewoda.

Piotr Ćwik zapowiedział, że przeprowadzi rekonesans w terenie, odwiedzając powiat limanowski. Jak mówił prezydent Andrzej Duda po powrocie do Małopolski chce odwiedzić poszkodowany w następstwie ulew Łapanów.

Wojewoda zapewnił, że jest gotowy do wypłaty zapomóg do 6 tys. zł dla mieszkańców, którzy ponieśli straty w wyniku działania żywiołu. Na razie samorządy szacują straty, a do Urzędu Wojewódzkiego nie wpłynęły jeszcze wnioski.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Sytuację pogodową śledzimy dla Was w naszej relacji na żywo

Opracowanie: